W szpitalu oparzeniowym w Siemianowicach Śląskich zmarł jeden z górników, najciężej poszkodowanych w poniedziałkowym (6 października) zapaleniu metanu w kopalni Mysłowice-Wesoła - poinformował portal górniczy nettg.pl rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.
Zmarły górnik miał 26 lat, w kopalni pracował 5 lat, osierocił dwuletnie dziecko.
- Kopalnia jest w stałym kontakcie z rodziną. Natychmiast po uzyskaniu tej smutnej informacji, skierowany tam został koordynator zajmujący się tą rodziną i psycholog - wyjaśnił Jaros.
To właśnie w placówce w Siemianowicach Śląskich są leczeni najciężej ranni górnicy. Siedmiu górników przebywało wczoraj (12 października) na oddziale intensywnej terapii. Trzech z nich znajdowało się w stanie krytycznym.
W kopalni Mysłowice-Wesoła wciąż trwa akcja ratunkowa. Ratownicy starają się dotrzeć do zaginionego górnika - 42-letniego kombajnisty, który do tej pory nie został odnaleziony.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.