Podczas piątkowego (6 grudnia) handlu inwestorzy oczekiwali na dane z rynku pracy w USA - wskazali analitycy. Dodali, że dane okazały się lepsze od prognoz, ale rynek zachował się po nich inaczej niż się spodziewano. Ok. godz. 16 euro kosztowało 4,18 zł, a dolar 3,06 zł.
Analitycy od kilku dni wskazywali, że dla inwestorów najważniejszą informacją piątku będą dane z amerykańskiego rynku pracy. - To one mogą zdecydować o tym, jaką decyzję na grudniowym posiedzeniu podejmie FOMC (Komitet Otwartego Rynku) - stwierdził w piątek rano Marcin Kiepas z Admiral Markets.
Dodał, że dane te mogą wpłynąć na decyzję dotyczącą początku ograniczania skupu aktywów przez Fed (QE3). Analitycy oceniali, że odczyt przyrostu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym powyżej 200 tys. może skłonić FOMC do rozstrzygnięcia tematu ograniczenia GE3 już na grudniowym posiedzeniu.
- Oczywiście nie liczymy na to, że FOMC już teraz zdecyduje się na cięcie QE3. To byłoby duże zaskoczenie. Właściwa komunikacja FOMC z rynkiem wymaga jednak, żeby władze monetarne z dużym wyprzedzeniem takie cięcie zakomunikowały. I w grudniu oczekujemy właśnie takiego sygnału - zaznaczył Kiepas.
Po godz. 14. Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA w listopadzie br. wyniosła 7,0 proc., wobec 7,3 proc. w październiku. Jednocześnie wskaźnik zatrudnienia, określający jaki odsetek ludności w wieku produkcyjnym pracuje zawodowo wzrósł w listopadzie do 63,0 proc. z 62,8 proc. miesiąc wcześniej.
Ponadto poinformowano, że w listopadzie liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 203 tys., podczas gdy w październiku wzrosła o 200 tys., po korekcie. Liczba miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosła natomiast o 196 tys., podczas gdy miesiąc wcześniej wzrosła o 214 tys., po korekcie.
Diler walutowy z BGŻ Piotr Popławski, powiedział PAP, że po publikacji "sytuacja na rynku jest dość dziwna". - Mieliśmy bardzo dobre dane z USA, po czym euro/dolar spadł, co podciągnęło parę euro/złoty do 4,20. Po minucie rynek się odwrócił - euro/dolar wrócił do poziomów z otwarcia, a złoty zyskał - wskazał Popławski.
Dodał, że obecnie złoty w relacji do głównych walut znajduje się na poziomach z otwarcia piątkowego handlu. - Do końca dnia na rynku nie powinno za wiele się stać, bo mamy bardzo małą płynność - powiedział.
Diler tłumaczył też, że po rynku krążą spekulacje, iż w przypadku przebicia w górę poziomu 4,20 zł za euro, do gry wejdzie BGK.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.