Dyskusja o strategii energetycznej Polski i jej możliwej zmianie jest głównym tematem wtorkowego (12 marca) spotkania w kancelarii premiera m.in. ministrów gospodarki, skarbu, spraw wewnętrznych oraz prezesa PGE - poinformował premier Donald Tusk.
Tusk oświadczył na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że chodzi o dyskusję o urealnieniu "miksu" energetycznego (udziału poszczególnych źródeł) w związku ze zmianami, jakie zachodzą na rynku krajowym, europejskim i globalnym.
- Ceny energii lecą na łeb na szyję w związku z kryzysem, koszty energii maleją, a koszty jej wytwarzania rosną - mówił Tusk.
Szef rządu ma również wziąć udział w tym spotkaniu.
Premier podkreślił, że niezależnie od programu jądrowego, o którego przerwaniu "nie ma mowy", potencjału gazu łupkowego czy źródeł odnawialnych (OZE), kluczowe jeszcze przez wiele lat będą dla Polski zasoby węgla brunatnego.
- Jeśli uda się uzyskać w Europie i w Polsce większą akceptację dla warunków jego wykorzystywania w energetyce, będziemy wygrani. Ale to będzie wymagało pewnej korekty strategii, stąd dzisiejsze spotkanie - stwierdził szef rządu.
Tusk zaznaczył też, że to pierwsze z serii spotkań, które ma przygotować Polskę do majowego szczytu Unii Europejskiej poświęconego energii.
- Zakładamy, że ta debata powinna przybliżyć nas do wymarzonego efektu, jakim jest przekonanie partnerów w Europie, że konkurencyjność wymaga niskich cen energii w Europie i to być może wpłynie na zmianę pewnych paradygmatów w całej UE. Jeśli to by się dało uzyskać, to być może uda się także skorygować na naszą korzyść pewne strategiczne plany np. dotyczące wykorzystania węgla brunatnego - tłumaczył Tusk.
Jak dodał szef rządu, oczekuje od Polskiej Grupy Energetycznej i agend rządowych wizji, która w sposób odpowiedzialny pozwoli Polsce przyjąć najnowocześniejsze rozwiązania dotyczące energetyki jądrowej.
- Strategicznie wydaje się, że w "miksie" energetycznym energetyka jądrowa musi mieć swoje miejsce. Nie ma chyba dla rozwoju tej technologii sensownej alternatywy - ocenił Tusk.
- Obserwujemy to, co się dzieje w konkretnych inwestycjach i chcemy uniknąć takiego przypadku jak w Finlandii - inwestycji bardzo długo trwającej, której koszty przekraczają początkowe wyobrażenie inwestorów - tłumaczył też szef rządu.
Chodzi o budowę reaktora w elektrowni Olkiluoto, która ma już kilka lat opóźnienia, a koszty okażą się prawdopodobnie dwukrotnie wyższe niż 3 mld euro, na które opiewał podpisany 10 lat temu kontrakt.
Donald Tusk poinformował również, że inicjatorem spotkania był odpowiedzialny w rządzie za bezpieczeństwo energetyczne wicepremier Janusz Piechociński, a zaprosił na nie też ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, szefa Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego, prezesa PGE Krzysztofa Kiliana, szefa kancelarii premiera Jacka Cichockiego oraz ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
Plany rządu dotyczą budowy przez PGE dwóch elektrowni jądrowych o mocy po ok. 3000 MW każda. Według aktualnej strategii PGE pierwszy blok jądrowy miałby ruszyć ok. 2024 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.