Europosłanka PO Lena Kolarska-Bobińska złożyła poprawkę do projektu o wymianie informacji w energetyce tak, by KE miała wgląd nie tylko do rządowych ale i komercyjnych umów, takich jak Nord Stream. Udostępniania umów komercyjnych nie chce część eurosposłów.
- Moja poprawka będzie głosowana we wtorek podczas posiedzenia komisji ds. energii, ale łotewski sprawozdawca Krisjanis Karins jest przeciwny i już zapowiedział, że poprosi, aby ją odrzucić - powiedziała europosłanka. Dodała, że wielu europosłów w jej grupie chadeków przekonuje, że taka poprawka jest sprzeczna z wolnym handlem, ale - jej zdaniem - na ich opinie wpływają duże firmy, które nie chcą ujawniać swoich umów.
We wtorek komisja Parlamentu Europejskiemu ds. energii ma głosować nad projektem decyzji w sprawie wymiany informacji o międzyrządowych porozumieniach energetycznych krajów UE z krajami trzecimi. Wymianę informacji o umowach zakłada zewnętrzna polityka energetyczna UE; w niektóre "wrażliwe" zapisy ma mieć wgląd tylko Komisja Europejska. Od początku trwają dyskusje, w jakim zakresie mają być udostępniane umowy, media donosiły, że niektóre kraje chcą tylko ograniczonej wymiany.
Zdaniem Kolarskiej-Bobińskiej wgląd KE w umowy komercyjne dotyczące dużych projektów, takich jak uruchomiony w ubiegłym roku gazociąg Nord Stream z Rosji do Niemiec, jest ważny ze względu na bezpieczeństwo energetyczne UE.
- Gdy w decyzji (o udostępnianiu umów - PAP) będzie mowa tylko o umowach międzyrządowych, wtedy duże firmy, monopole, będą naciskać na rządy, żeby zawierać tylko komercyjne kontrakty tak, by KE nie mogła zajrzeć im "pod spódnicę" - powiedziała Kolarska-Bobińska.
Przed wtorkowym głosowaniem w komisji ds. energii, zadowolenie z zaangażowania KE w badanie rządowych umów energetycznych wyraził europoseł PiS Konrad Szymański.
- Komisja Europejska zbada istniejące umowy energetyczne, w tym gazowe, z państwami trzecimi. Każde nowe porozumienie będzie skrupulatnie badane przez KE pod kątem zgodności z prawem konkurencji i zasadami wspólnego rynku. To dobra wiadomość dla Polski - napisał w piątkowym komunikacie.
O wspólne stanowisko UE wobec krajów trzecich od czasu kryzysu gazowego z początku 2009 roku apeluje Polska. Został wówczas wstrzymany tranzyt rosyjskiego gazu do krajów UE przez terytorium Ukrainy. Warszawa wskazywała, że nie ma spójnej polityki energetycznej UE np. wobec dostawców gazu i ropy, a poszczególne kraje unijne podpisują umowy, które nie zawsze służą bezpieczeństwu energetycznemu UE jako całości.
W 2010 r. do polskich rozmów gazowych z Rosją włączyła się KE, która poprosiła o udostępnienie negocjowanego porozumienia międzyrządowego i zgłaszała do niego poprawki. Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger często podaje ten precedens jako przykład zapewniania, by umowy z dostawcami były zgodne z unijnym prawem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.