W zielonej transformacji technologicznie chyba nie wszystko udało się, jak było zamierzone; zużycie koksu w procesie wielkopiecowym będzie malało, ale ma przed sobą ładnych parę lat funkcjonowania - ocenił we wtorek dyrektor finansowy i członek zarządu ArcelorMittal Poland Adam Preiss.
Preiss uczestniczył w hutniczym panelu konferencji “Forum Nowego Przemysłu“, gdzie był pytany, jak AMP przygotowuje się na przyszłość: czy koncern np. patrzy na technologie, które mogłyby uratować tradycyjne wielkopiecowe hutnictwo, jak CCS (wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla).
Członek zarządu AMP potwierdził zapowiedź koncernu, że do 2050 r. osiągnie on zerową emisję netto i - jak zadeklarował - to pozostaje nadal głównym celem. Zastrzegł jednak, że można ten cel zrealizować różnymi metodami, przy pomocy różnych technologii.
- Podstawowym założeniem było zawsze przejście na piece elektryczne, ale w ostatnich latach ta strategia ulega pewnym modyfikacjom i wyłapywanie emisji dwutlenku węgla jest również w tej chwili możliwą opcją - przyznał.
Podkreślił, że AMP w ostatnich latach wyremontował w oddziale w Dąbrowie Górniczej wielki piec: wykonany w 2023 r. remont kapitalny kosztował 750 mln zł i daje tej instalacji przynajmniej 15 lat życia. - Co znaczy, że w tym czasie nie zamierzamy zupełnie rezygnować z wielkopiecowej technologii - podkreślił Preiss.
Przypomniał, że nieodłącznym elementem procesu wielkopiecowego jest redukcja związków żelaza przy pomocy węgla (głównym reduktorem jest koks), co oznacza, że nieodłącznym elementem procesu jest w miarę stała emisja CO2.
- Można tam wprowadzać pewne kosmetyczne zmiany, jak przy okazji naszej inwestycji wprowadziliśmy mechanizmy odzysku ciepła procesowego, które spowodowały zmniejszenie zużycia koksu i emisji, ale w całej skali jest to bardziej kosmetyka - ograniczenie rzędu dziesiątek tysięcy ton koksu przy milionowym zużyciu - zobrazował przedstawiciel AMP.
- Faktycznie mogliśmy być dzisiaj dalej, niż jesteśmy, ale to dotyczy chyba całej zielonej transformacji: że technologicznie to chyba się nie udało tak, jak było zamierzone - przyznał.
Zaznaczył, że dotyczy to również technologii CCS: producenci potrzebują, aby ta technologia jeszcze się rozwinęła, dojrzała i potwierdziła możliwość wykorzystania na przemysłową skalę. - Ale my wierzymy, że to jest również osiągalne - zadeklarował.
Pytany o perspektywę działania największej w Europie, a należącej do AMP koksowni w Zdzieszowicach, Preiss przypomniał, że działa tam obecnie pięć baterii koksowniczych pracujących i trwa warta 250 mln zł modernizacja elektrociepłowni, będącej niezbędnym elementem procesu koksowniczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.