Już 9 stycznia w Warszawie odbędzie się zorganizowana przez „Solidarność” demonstracja w obronie miejsc pracy w Elektrowni Rybnik oraz w Elektrowni Łaziska, a także w zakładach kooperujących z tymi przedsiębiorstwami.
Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” podkreślał, że zamknięcie Elektrowni Rybnik łamie zapisy „umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego”.
– Umów należy dotrzymywać. Można próbować je renegocjować, ale z pewnością nie można ich łamać. Przyzwolenie na złamanie zapisów umowy społecznej, choćby w jednym tylko elemencie, będzie stanowić zgodę na łamanie jej we wszystkich innych elementach. Śląsko-dąbrowska „Solidarność” stanowczo przeciwstawia się wszelkim takim próbom – powiedział Dominik Kolorz.
Umowa społeczna przewidywała, że rybnicka elektrownia będzie działała do 2030 r., tymczasem zarząd Polskiej Grupy Energetycznej, do której należy zakład, zdecydował, że skończy produkować prąd w 2025 r. Jednak na początku grudnia pojawiła się informacja Ministerstwa Aktywów Państwowych, że elektrownia w Rybniku będzie działała dłużej, niż planowano to jeszcze kilka miesięcy temu. Dwa bloki będą wykorzystywane do połowy 2026 r., a dwa kolejne będą działały również w 2027 r.
Przypomnijmy. 23 października Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” zwrócił się do premiera Donalda Tuska o pilną interwencję w związku z próbą złamania zapisów umowy społecznej. – Problem w tym, że nadzór nad obszarami, których dotyczy umowa, pełnią trzy odrębne resorty. To rozmywa odpowiedzialność. Otrzymaliśmy w końcu odpowiedź z resortu aktywów państwowych, ale jest ona dalece niezadowalająca. Wynika z niej m.in., że państwo nie ma nic do powiedzenia w państwowej spółce. Nas ten żart nie rozbawił. Tu chodzi o kilka tysięcy miejsc pracy w obu elektrowniach i u ich kooperantów – dodał Dominik Kolorz.
Zaznaczył, że społeczno-gospodarcze konsekwencje zamknięcia obu elektrowni dotkną w różnym stopniu wszystkich mieszkańców naszego regionu. – Przypomnę też jeszcze jedną rzecz. Jak wskazywał niedawno prof. Władysław Mielczarski, przez pierwsze dwa tygodnie listopada nasza energetyka funkcjonowała tylko dzięki temu, że posiadamy węgiel. 90 proc. energii w polskim systemie pochodziło z węgla. Gdybyśmy go nie mieli, nie mielibyśmy prądu w mieszkaniach, a gospodarka by się zatrzymała – dodał Dominik Kolorz.
Przewodniczący zwrócił też uwagę na fakt, że próby zamknięcia Elektrowni Rybnik i Elektrowni Łaziska to skutki Europejskiego Zielonego Ładu. – Manifestacja 9 stycznia będzie swego rodzaju testem, jak rządzący będą podchodzić do problemów, które wywołuje Zielony Ład. Czy staną po stronie społeczeństwa i będą chronić polską gospodarkę, czy staną po stronie „zielonej” ideologii – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
@Jedwabny inaczej ZdzichuB. Likwidację polskiego górnictwa napisała UE. A to, że strajkują osobno, to dobrze. Więcej strajków będzie. I nareszcie się przebudzili. Jak ci będzie zimno bez prądu, to i twój stołek w celach grzewczych zapłonie.
Święty czas, że związki zawodowe zaczynają bronić zakładów pracy !!!
Seth obudzili się bo to i ich stołeczki chodzi Zresztą podpisali już likwidację górnictwa a teraz grają pod publikę tylko kto z nimi pojedzie?Nawet związkole między sobą nie potrafią się dogadać tylko każdy protestuje sobie.
@Jedeabny. Za chwilę nie będzie żadnych ciepłych stołków, bez prądu. Co ci w tym polskim prądzie tak przeszkadza? A związki są od strajków. Nareszcie się obudzili.
Jadą bronić swoich ciepłych związkowych stołeczków.