- Coraz więcej zmarłych w Polsce chowanych jest w urnach, a odsetek pogrzebów po kremacji w wielu częściach kraju szacowany jest już na 50 proc. i więcej - poinformował Dariusz Dutkiewicz, dyr. Instytutu Branży Pogrzebowej i Cmentarnej. Wskazał, że jedną z przyczyn upowszechnienia się tej formy są zmiany kulturowe.
- Od wielu lat zwiększa się liczba pochówków kremacyjnych - powiedział Dutkiewicz. Jak wskazał, wiąże się to m.in. z postępującymi zmianami kulturowymi, w tym laicyzacją społeczeństwa i upowszechnianiem się tzw. pochówków ekologiczny Oprócz chowania zmarłych w grobach tradycyjnych czy kolumbariach coraz więcej osób pragnie, żeby ich pochówek był jak najbliższy naturze. Jako pierwsza ten trend zauważyła Grupa Klepsydra, zarządca Cmentarza Komunalnego w krakowskich Podgórkach Tynieckich. Cmentarz ten wyznaczył kierunek, którym podążą inne polskie cmentarze. Są tam zarówno groby tradycyjne, kolumbaria, jak i część całkowicie zielona bez nagrobków, tylko z trawą i drzewami, zwana “cmentarzem ekologicznym“, przeznaczona do chowania w trumnach i urnach z materiałów biodegradowalnych“ - wskazał Dutkiewicz.
Jak zauważył, walor “cmentarza ekologicznego“ polega również na tym, że 1 listopada - w przeciwieństwie do tradycyjnych kwater cmentarnych - nie są one zastawione plastikowymi zniczami, ledowymi lampkami i sztucznymi kwiatami.
- Zarządcy mają z nimi później prawdziwy ból głowy. Konieczność utylizowania tych odpadów podnosi koszty utrzymania cmentarza - wskazał.
W ocenie dyrektora IBPC w kształtowaniu zmian obyczajowych rolę odgrywają również kwestie ekonomiczne.
- O ile sama ceremonia pogrzebu z kremacją nie musi być tańsza od tradycyjnej, to już dużo mniej kosztuje sam pochówek na cmentarzu. W przypadku istniejącego grobu często można w nim pochować tyle urn, na ile pozwala jego kubatura. Tańsze jest również wykupienie grobu urnowego, niż tradycyjnego - zauważył.
Dodał, że upowszechnienie się kremacji wpłynęło na segment producentów trumien.
- Wielu z nich musiało się zająć również produkcją urn, inni zmuszeni zostali do zamknięcia działalności. Do tego doszły wysokie ceny drewna, energii i pracy. Niewątpliwie ta branża przeżywa trudny okres wymagający dostosowania się do zmian społecznych - powiedział Dutkiewicz.
Dyrektor IBPC poinformował, że jednym z głównych problemów polskiej branży pogrzebowej jest “archaiczne“ prawo pogrzebowe, które nie przystaje do zmian kulturowych oraz rozwoju techniki pogrzebowej.
- Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych funkcjonuje de facto od 1932 roku, kiedy w życie weszła ustawa podpisana przez prezydenta Mościckiego. Obowiązywała ona również po wojnie. W końcu jednak komuniści uznali, że ustawa z czasów sanacji kłuje w oczy, więc minimalnie ją zmienili i uchwalili jako nową w 1959 roku. Od tego czasu te przepisy pozostały bez większych zmian. Tak więc nasze prawo pogrzebowe ma już prawie 100 lat - podkreślił.
Dutkiewicz wskazał, że ustawa w ogóle nie reguluje kwestii kremacji.
- Mamy tylko napisane jak postępować z prochami, ale brakuje regulacji dotyczącej procedury spopielania zwłok. Nie ma też w Polsce państwowego certyfikatu kremacji, który potwierdzałby, że w urnie znajdują się prochy danej osoby. Każde krematorium tworzy swój własny prywatny dokument, będący później podstawą do pochówku na cmentarzu - powiedział. Dodał, że nie ma nawet danych dotyczących liczby kremacji.
- Nikt nie prowadzi takich statystyk. Odsetek pogrzebów urnowych możemy tylko szacować - zaznaczył.
W obowiązującej ustawie brakuje również - według Dutkiewicza - regulacji związanych z balsamacją.
- Przepisy nie określają choćby tego, jakich substancji można używać, a jakie nie są dozwolone. Firmy stosują chemię funeralną, sprowadzaną na własną rękę zza granicy. Odpowiednie regulacje w tej kwestii są potrzebne choćby ze względów środowiskowych, bo stosowane podczas balsamacji substancje ostatecznie przedostają się do ziemi - wskazał Dutkiewicz.
Ekspert zwrócił też uwagę na nieunormowane ustawowo prawo do grobu. - W konsekwencji na tym tle dochodzi do konfliktów rodzinnych, które często trzeba rozstrzygać w sądzie - wyjaśnił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.