W Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach w czwartek, 1 lutego, odbędzie się siódme posiedzenie Komisji do zbadania przyczyn i okoliczności wybuchu metanu oraz wypadku zbiorowego, do którego doszło w kopalni Pniówek w kwietniu 2022 r., wchodzącej w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Górniczy eksperci ostatni raz zebrali się w czerwcu 2023 r. Od tego czasu w pawłowickiej kopalni była prowadzona akcja, w czasie której ratownicy dotarli do ciał zaginionych górników. W katastrofie życie straciło 16 osób.
Przypomnijmy, że pierwszy wybuch metanu w Pniówku miał miejsce 20 kwietnia 2022 r. Było to 12 minut po północy w trakcie urabiania kombajnem odcinka ściany przyległego do chodnika N-11. W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników, z tego 16 w rejonie ściany N-6. W czasie prowadzonej akcji 39 pracowników udało się wycofać. W ścianie pozostały jednak trzy osoby. Do ich ratowania skierowano trzy zastępy ratownicze. Ok. godziny 3.10 nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie pozostało siedem osób – górnik kombajnista, górnik sekcyjny oraz zastęp ratowniczy.
21 kwietnia o godzinie 19.40 nastąpił kolejny wybuch metanu. Kierownik akcji podjął decyzję o czasowym wyłączeniu rejonu ściany N-6 z sieci wentylacyjnej przy pomocy tam izolacyjnych. Akcja została zakończona 2 maja o godz. 7.43. W wyniku wybuchów metanu dziewięciu pracowników uległo wypadkom śmiertelnym, siedmiu ciężkim, a 26 powodującym czasową niezdolność do pracy. Ponadto w zaizolowanej ścianie N-6 pozostało siedmiu pracowników uznanych za zaginionych.
Akcję wznowiono w lutym 2023 r. W jej ramach ratownicy m.in. zawęzili otamowany rejon do wyrobisk znajdujących się bliżej ściany N-6. Dalsze prace prowadzone przez ratowników w ramach profilaktyki polegały na wybudowaniu nowych tam przeciwwybuchowych, udrożnieniu otamowanych wyrobisk oraz zdemontowaniu i wytransportowaniu z chodników starych maszyn i urządzeń. Potem skupiono się na wydrążeniu 350-metrowego wyrobiska.
We wrześniu ub.r. akcję wznowiono. W ciągu pięciu dni udało się odnaleźć sześciu z siedmiu poszukiwanych. Potem ze względu na trudne warunki akcja została zawieszona. Następnie kierownictwo kopalni wróciło do drugiego zaplanowanego rozwiązania w planie akcji, czyli zatamowania rejonu ściany i wykonanie przecinki (N-6a) z pochylni N-9 bezpośrednio do ściany N-6 w miejsce prawdopodobnego przebywania zaginionego górnika. Ratownicy odnaleźli ostatniego z siedmiu zaginionych górników 21 października. Jego ciało znajdowało się w ścianie N-6 w okolicach kombajnu ścianowego.
Aby dotrzeć do górnika ratownicy musieli przebić się do ściany N-6 z nowo wydrążonej przecinki N-6a, zabezpieczyć skrzyżowanie, przewietrzyć wyrobisko i zdemontować elementy obudowy ścianowej.
Jak podał nadzór górniczy w czerwcu ub. r., komisja w toku swoich prac dokonała szczegółowych analiz m.in. sposobu przewietrzania, zagrożenia pożarowego, metanowego i zabezpieczeń gazometrycznych, w tym w aspekcie możliwości nagromadzenia metanu w środowisku ściany oraz pochodzenia inicjału do jego zapalenia, a także stan zabezpieczenia przed wybuchem pyłu węglowego.
Ponadto przeanalizowano i oceniono akcję ratowniczą prowadzoną od momentu zaistniałego zdarzenia do czasu zamknięcia rejonu ściany tamami izolacyjnymi o konstrukcji przeciwwybuchowej. Analizy prowadzone były przez zespoły robocze wybrane spośród członków Komisji, a ich wyniki ujęto w stosownych ekspertyzach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jakoś nikt nie zwraca uwagi na to, że jakaś połowa składu tej komisji to związkowcy i osoby z nimi związane. To nie są fachowcy od górnictwa. Większość tych związkowców to ludzie nawet bez wyższego wykształcenia. Zatem po co oni są w tej komisji?