Sprawa rozporządzenia metanowego ciągnie się niczym brazylijski serial. Na szczęście zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. W czwartek, 11 grudnia, na posiedzeniu wspólnym Komisji Przemysłu (ITRE) oraz Komisji Ochrony Środowiska (ENVI) Parlamentu Europejskiego zaakceptowano wynik negocjacji między unijnymi instytucjami nad budzącym kontrowersje rozporządzeniem. Aż 91 europosłanek i europosłów na 107 obecnych odpowiedziało się za zmienionymi przepisami. Kolejny, ostatni krok w tej sprawie - głosowanie całego Parlamentu Europejskiego - już prawdopodobnie w lutym.
Rozporządzenie metanowe wprowadza nowe wymogi dla sektorów naftowego, gazowego i węglowego w zakresie redukcji emisji metanu. Będą pieniądze na zapobieganie szkodliwym dla środowiska emisjom.
Warto przypomnieć, że zapisy dotyczące redukcji metanu w kopalniach różnią się zasadniczo od pierwotnych propozycji, które w opinii wielu ekspertów stanowiły zagrożenie dla śląskich kopalń, górników i ich rodzin. Ich wejście w życie w praktyce oznaczało zamknięcie zakładów i utratę kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy.
- Transformacja energetyczna jest potrzebna, ale nie kosztem ludzi i miejsc pracy. Transformacja, która jest zgodna z umową społeczną! Zanim koalicja 15 października doszła do władzy w Polsce, jej przedstawiciele pilnowali śląskich spraw w Europie. Wspólnie z profesorem Buzkiem i europosłem Jarubasem zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Razem z niemieckimi socjaldemokratami i z polskimi związkami zawodowymi zmieniliśmy szkodliwą propozycję - mówi Łukasz Kohut, europoseł ze Śląska w nadesłanym do redakcji netTG.pl Gospodarka-Ludzie komentarzu.
Co zostało wynegocjowane w trakcie prac? Łukasz Kohut wylicza:
1. Podniesienie limitu emisji z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla kamiennego.
2. Zmianę przepisu, dzięki któremu limit ma dotyczyć operatora zrzeszającego wiele kopalń, a nie pojedynczej kopalni tak jak to pierwotnie planowano.
3. Zamianę kar na opłaty, które w postaci inwestycji środowiskowych będą mogły wrócić do operatorów.
4. Wyłączenie węgla koksującego, który wcześniej został wpisany na listę surowców krytycznych UE.
- Ostatnim etapem prac będzie głosowanie całego Parlamentu Europejskiego, które najprawdopodobniej odbędzie się w lutym. Naszą rolą jako europosłów jest pilnowanie w Brukseli ważnych spraw dla regionu. Konstruktywność i pragmatyzm dają owoce. Teraz priorytetem jest sprawa notyfikacji umowy społecznej - podsumowuje europoseł Kohut.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.