W najbliższą sobotę, 16 grudnia, miną 42 lata od pacyfikacji kopalni Wujek. Była to największa zbrodnia stanu wojennego. Od kul zomowców zginęło wówczas dziewięciu górników. Z tej okazji, jak co roku, w Katowicach odbędą się uroczystości rocznicowe.
Obchody rozpocznie XI Bieg Dziewięciu Górników. Weźmie w nim udział ponad 600 uczniów z 68 szkół ze Śląska i Zagłębia. Jak co roku, dziewięcioosobowe reprezentacje pobiegną w koszulkach z wizerunkami górników, którzy zginęli. Młodzież pokona kilkusetmetrową trasę, by na jej zakończenie pod Pomnikiem-Krzyżem przy kopalni Wujek około 11.00 oddać hołd ofiarom tej zbrodni. Ponadto, podobnie jak w ubiegłym roku, o godz. 11.00 w stolicy Górnego Śląska zawyją syreny. To będzie chwila na to, aby przystanąć i oddać hołd ofiarom pacyfikacji kopalni Wujek.
- Apelujemy, aby w ten sposób oddali hołd pomordowanym górnikom o godzinie 11.00, czyli o tej kiedy przed 42 laty rozpoczęła się pacyfikacji strajku w kopalni Wujek – wyjaśnia dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności Robert Ciupa.
O godz. 13.00 w w kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach-Brynowie zostanie odprawiona msza święta w intencji zamordowanych górników. Następnie uczestnicy uroczystości przemaszerują pod Pomnik Krzyż, gdzie około godziny 14.45 planowany jest apel poległych i przemówienia. Na zakończenie uczestnicy uroczystości złożą wieńce, zapalą znicze.
Organizatorami wydarzenia są: Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK Wujek, Region Śląsko-Dąbrowski Solidarności. Partnerem uroczystości jest Polska Grupa Górnicza SA. Patronat objął Prezydent RP Andrzej Duda.
Pacyfikacja Wujka była najkrwawszą akcją podczas stanu wojennego. W jej wyniku życie straciło dziewięciu górników, których dosięgły kule zomowców. Byli to: Józef Czekalski (48 lat), Krzysztof Giza (24 lata), Joachim Gnida (28 lat), Ryszard Gzik (35 lat), Bogusław Kopczak (28 lat), Andrzej Pełka (19 lat), Jan Stawisiński (21 lat), Zbigniew Wilk (30 lat) oraz Zenon Zając (22 lata). Ponadto w wyniku pacyfikacji zostało rannych kilkadziesiąt osób.
Górnicy w Wujku rozpoczęli strajk po zatrzymaniu Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. Domagali się uwolnienia związkowca oraz zniesienia stanu wojennego. Władze PRL postanowiły spacyfikować bunt górników także po to, by zastraszyć innych. Na terenie ówczesnego woj. katowickiego stanęło 50 zakładów. Warto przypomnieć, że 14 grudnia wojsko i milicja przystąpiły do tłumienia protestów. W Jastrzębiu-Zdroju pod kopalnią Manifest Lipcowy otworzono ogień do górników, raniąc czterech z nich.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.