- Jestem spokojna o los kopalni Turów, ponieważ wszystkie decyzje zostały wydane z należytą starannością. To nowoczesna inwestycja, nie mamy żadnych wątpliwości ws. kwestii bezpieczeństwa - zapewniła we wtorek w Polskim Radiu 24 minister klimatu Anna Moskwa.
- Nie zatrzymamy wydobycia, nie zatrzymamy produkcji energii, ciepła i ciepłej wody z węgla brunatnego z Turowa. To jest nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo społeczne - podkreśliła we wtorek Anna Moskwa. Zwróciła uwagę, że i po stronie czeskiej, i niemieckiej są kopalnie i są bloki na węgiel brunatny.
W przekonaniu Niemców tylko jedna część pogranicza ma się rozwijać, bo własna energia to jest też element przewagi konkurencyjnej, gospodarczej, konkurencyjności regionu - stwierdziła minister we wtorkowej audycji.
Anna Moskwa zaznaczyła, że jest bardzo spokojna o los Turowa.
- Jestem przekonana, że zarówno decyzja środowiskowa, jak i koncesja została wydana z należytą starannością, z pełnymi zabezpieczeniami środowiskowymi; żadne inne wydobycie węgla brunatnego w Europie takich zabezpieczeń (...) nie ma - stwierdziła.
- Jesteśmy absolutnie spokojni o sposób realizacji tej inwestycji. Nie wyobrażam sobie, że jakikolwiek odpowiedzialny rząd czy minister zatrzymałby wydobycie, biorąc po uwagę, że ciągle do 7 proc. energii całego zapotrzebowania krajowego płynie właśnie stamtąd - wskazała szefowa MKiŚ. Zwróciła uwagę, że każda elektrownia na węgiel brunatny funkcjonuje w oparciu o lokalne wydobycie.
- Węgiel brunatny nie może być transportowany na długie trasy. Powinny też to wiedzieć sądy - stwierdziła.
Jak mówiła minister Moskwa, na ewentualne podważenie tego orzeczenia jest jeszcze 6 tygodni. Zwróciła uwagę, że procedura odwoławcza trwała dwa lata.
- PGE odpowiedziało na szereg pytań wszystkich tych podmiotów, które dzisiaj skarżą się do WSA - stwierdziła. Przypomniała, że wszystkie te strony podpisały protokoły bez zastrzeżeń, bez dalszych pytań, procedura odwoławcza się zakończyła, a dzisiaj w tym samym temacie odwołują się do sądu.
Minister Moskwa wskazała, że jedną ze stron, która zaskarżyła decyzję ws. Turowa, było również niemieckie miasto Zittau (Żytawa).
- Nie wyobrażam sobie, aby Polska w taki sposób ingerowała w bezpieczeństwo i miks energetyczny po stronie Niemiec - stwierdziła szefowa MKiŚ.
31 maja br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Jak podkreślił sąd, postanowienie nie wstrzymuje pracy kopalni Turów. Skargę na decyzję środowiskową złożyły m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA. Minister Moskwa informowała o wysłaniu zażalenia na postanowienie WSA przez GDOŚ. Zażalenie złożyła też PGE GiEK; o przystąpieniu do tej sprawy przed sądem administracyjnym i skierowaniu własnego zażalenia poinformowała także Prokuratura Krajowa.
Premier Mateusz Morawiecki zapewnia, że rząd nie pozwoli na zamknięcie kopalni w Turowie.
- Zrobimy wszystko, aby do końca tego złoża, do roku 2044, ona normalnie funkcjonowała - mówił 7 czerwca Morawiecki podczas wizyty w kopalni wraz z wicepremierem Jackiem Sasinem. - Żaden sąd nie będzie nam dyktował - czy z Brukseli, czy z Warszawy - co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują, bezpieczeństwo ich rodzin, bezpieczeństwo finansowe. To są dla nas fundamentalne sprawy - podkreślił premier.
Według Jacka Sasina ie ma dzisiaj polskiego bezpieczeństwa energetycznego bez Turowa.
- Bez tej kopalni nie da się zapewnić Polsce odpowiedniej ilości energii - wskazał szefa MAP.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.