- W Polsce, jak i w Unii Europejskiej jesteśmy dobrze przygotowani na embargo na rosyjski diesel - powiedział główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski. - Powstały i wiąż tworzą się nowe szlaki handlu tym produktem, które pozwolą zastąpić rosyjski olej napędowy paliwem z Bliskiego Wschodu, USA i Chin - dodał.
PKN Orlen zapewnił, że jest w pełni przygotowany na embargo na dostawy produktów ropopochodnych, w tym diesla z Rosji, które wchodzi w życie od 5 lutego 2023 r. Jego zdaniem nie ma zatem obaw, że paliw w Polsce może zabraknąć. Przedstawiciele spółki przypomnieli, że koncern już w lutym 2022 r., wkrótce po wybuchu wojny w Ukrainie, zrezygnował z importu ropy naftowej drogą morską, podobnie jak z importu rosyjskiego diesla.
Jak powiedział główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski, Orlen obecnie kupuje paliwa w holenderskim hubie ARA (Antwerpia, Amsterdam, Rotterdam) gdzie m.in. trafia diesel z Bliskiego Wschodu oraz ze Stanów Zjednoczonych. Obecnie import oleju napędowego zaspokaja ponad 30 proc. konsumpcji paliw w Polsce.
Dodał także, że Orlen, rezygnując z zakupu diesla z Rosji, jako jedna z pierwszych spółek w Europie zdaje sobie sprawę, w jaki sposób wpływa to na koszty importu, ponieważ ponosi je do blisko roku. - Z tego powodu nic nie wskazuje na to, by z powodu embarga ceny paliw w Polsce mogły się zwiększyć - poinformował Czyżewski.
- Z naszej perspektywy nie widać zagrożenia deficytem diesla. Wprowadzenie embarga na paliwa z Rosji zapowiedziano bowiem ponad pół roku temu. Dlatego był odpowiedni czas, by wszyscy się do tego przygotowali. Deficyt diesla na globalnym rynku mogą dodatkowo uzupełnić Chiny, które ostatnio wyraźnie zwiększyły eksport paliw. Już w listopadzie Chiny eksportowały 500 tys. t baryłek dziennie oleju napędowego - podkreślił Czyżewski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.