Dekarbonizacja, wojna klimatyczna, ocieplenie klimatu i redukcja dwutlenku węgla w atmosferze, to realizacja tych ideowych i niczym nie udokumentowanych teorii spowodowała obecny kryzys energetyczny i związany z nim globalny brak węgla kamiennego.
Europejska likwidacja tego górnictwa, jest tego najlepszym przykładem. Równolegle kontynuowana polityka globalizacji spowodowała, że problemy węglowe osiągnęły, również ten sam poziom. Naturalne zaburzenia klimatyczne, przy redukcyjnej polityce węglowej spowodowały, że każde z nich wywołuje drastyczne niedobory energetyczne i związane z tym ich szczytowe ceny.
Kiedy w połowie tego roku wydawało się, że w związku z powodziami w Chinach i zwiększoną produkcją hydroenergii, ceny te będą się już obniżać, stało się coś przeciwnego. Po powodziach nastąpiła susza, a wraz z nią zmniejszony przepływ wody w rzekach i spadek energii pochodzącej z hydroelektrowni. Ten ubytek trzeba było wyrównać dodatkową energią pochodząca ze spalania węgla.
Ponieważ na rynku stale brakuje tego węgla, jego ceny zaczynają osiągać kolejne rekordy. Temat ten omawia agencja Bloomberg w korespondencji z Azji. Podaje ona, że węgiel fizyczny ładowany na miejscu w australijskim porcie w Newcastle został w piątek wyceniony na 436,71 USD za tonę. To najwyższy poziom w historii, jak wynika z dwutygodniowego indeksu opracowanego przez OPIS i dostępnego dla Bloomberg News.
To prawie trzykrotnie wyższa cena, aniżeli w zeszłym roku. Kontrakty terminowe na Newcastle za październik podskoczyły o 5 proc. do 463,75 USD za tonę w poniedziałek, według ICE Futures Europe, i doszły również do najwyższej ceny w danych sięgających od stycznia 2016 r. Podobnie europejska referencyjna cena węgla jest notowana na rekordowym poziomie.
Niepewność co do przepływów gazu do Europy i prognozy wzrostu zapotrzebowania na węgiel z kontynentu nadal windują ceny tego paliwa. Nakłada się na to perspektywa zakłóceń pogodowych w kopalniach w Australii, kluczowego globalnego dostawcy węgla na światowych rynkach.
Związane są one z zaburzeniami spowodowanymi frontem La Nina, który ma dotrzeć na koniec 2022 r., prawdopodobnie ze zwiększonymi opadami. Agencja przypomina, że w poprzednich okresach działania La Nina, kopalnie węgla i linie kolejowe w australijskiej Nowej Południowej Walii i stanach Queensland zostały zatopione przez ulewne deszcze, a wydobycie węgla spadło o około 20 proc. do 30 proc. w szczególnie trudnych pogodowych latach 2010 i 2011, kiedy na kilka miesięcy w wielu kopalniach wstrzymano eksploatację węgla.
Analitycy Morgan Stanley, w tym Marius van Straaten twierdzą, że, wszelkie poważne zakłócenia w dostawach australijskiego węgla mogą spowodować wzrost jego ceny węgla o wysokiej wartości opałowej, do kolejnych nowych maksimów.
Wspomniana agencja odnotowuje odrodzenie popytu na węgiel spowodowane ograniczeniem globalnej podaży gazu, ponieważ niektórzy nabywcy unikają importu paliw z Rosji, a także przy powolnych inwestycjach w inne źródła, w tym odnawialne źródła energii.
Kilka krajów europejskich wznowiło pracę elektrowni węglowych, podczas gdy inni kluczowi konsumenci, w tym Indie stale zwiększają import tego paliwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.