Kolejna runda rozmów w sprawie kopalni Turów. We wtorek, 18 stycznia w Warszawie dojdzie do spotkania czeskiej minister środowiska Anny Hubáčkovej oraz minister klimatu Anny Moskwy.
Poprzednie rozmowy w sprawie Turowa zostały przerwane we wrześniu 2021 r. Niedawno szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa informowała, że do kolejnego spotkania polsko-czeskiego w sprawie Turowa miałoby dojść 18 stycznia. Z kolei kilka dni temu Anna Hubáčkova zadeklarowała, że jest gotowa pojechać w tym terminie do Warszawy z propozycją podpisania umowy lub jej ostatecznego przedyskutowania.
- Obiecałam polskiej minister, że jak tylko poznam problemy w terenie i omówię wszystko z hetmanem libereckim i lokalnymi samorządowcami dam jej znać – powiedziała.
- Teraz jestem gotowa przyjechać do Polski z ofertą zawarcia ostatecznej umowy – dodała Hubáčková w ub. środę w Hrádku nad Nisou, po rozmowach z gubernatorem regionu libereckiego Martinem Půtą oraz burmistrzami przygranicznych miast i gmin.
Według czeskich mediów Hubáčkova ma przywieźć z sobą do Warszawy tekst umowy z września br.
- Umowa określa wszystkie warunki ochrony naszych interesów. Zawiera więc postanowienia o monitorowaniu powietrza, wody, opadania gruntu, osłonie wałem i sprawę kompensacji utraty naszej wody. To, co zostało zapisane w umowie z września ubiegłego roku, pozostaje po naszej stronie w mocy – zapowiedział minister.
Przypomnijmy jednak, że nie wszystkie zawarte w umowie postanowienia były wówczas satysfakcjonujące dla polskiej strony. Hubáčková rzeczywiście potwierdziła, że ma świadomość, iż strona polska odmówiła przyjęcia części jej zapisów.
- Wiem, że strona polska zgłosiła wtedy pewne uwagi, ale nie zostały one zaakceptowane przez stronę czeską, więc wciąż mówimy się o porozumieniu z 30 września. Nie chcemy niczego w tym zmieniać – sprecyzowała.
- My tę wersję popieramy. Naszym zdaniem może chronić interesy czeskiej ludności i zapewnić, że czeskie normy środowiskowe będą obowiązywać na terenie Czech i nie będą w przyszłości przekraczane – powiedział z kolei hetman kraju Libereckego Martin Půta.
Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Uważają, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody, skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.
20 września ub.r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału w sprawie polsko-czeskiego sporu wokół Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego br.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.