- Szereg czynników sprawia, że złoty się osłabia i w najbliższym czasie kurs EUR/PLN pozostanie w okolicy 4,60 zł - ocenił w rozmowie z PAP Biznes główny ekonomista XTB, Przemysław Kwiecień. Wzrost awersji do ryzyka może mocno osłabić złotego, a kurs może zwyżkować nawet do 5 zł za euro. Na rynku długu ryzyko wzrostów rentowności pozostaje duże.
- Za osłabieniem złotego stoi kilka czynników. Na pewno wśród nich jest lockdown i to, że sytuacja epidemiczna u nas wygląda wyjątkowo kiepsko na tle innych krajów. Ponadto globalne umocnienie dolara nie sprzyja walutom rynków wschodzących. Natomiast naczelnym powodem jest polityka pieniężna NBP, która jest bardzo ekspansywna i sugeruje zupełną niechęć do jej zacieśniania - powiedział Przemysław Kwiecień.
- EUR/PLN testuje zatem maksima z jesieni ubiegłego roku. Pokonaliśmy już szczyty z marca, którym towarzyszyły silne spadki na giełdach. Teraz tych spadków nie ma, a rentowności obligacji rosną, zwłaszcza w USA, nie wywołując jednocześnie awersji do ryzyka. Jeśli taka awersja się pojawi, a zwykle pojawia się, kiedy nikt się tego nie spodziewa, złoty może się znacząco osłabić - dodał.
Zwrócił uwagę, że w momencie istotnych spadów na giełdach w ubiegłym roku EUR/PLN ograniczany był przez poziom ok. 4,60. Obecnie kurs jest już powyżej tego poziomu, przez co najbliższym oporem będą dopiero okolice 5 zł za euro.
Do nadejścia fali awersji do ryzyka Kwiecień spodziewa się, że eurozłoty pozostanie na podwyższonym poziomie w okolicy 4,60/EUR.
W środę kurs EUR/PLN wzrósł o 0,3 proc. i znalazł się powyżej 4,635. Ostatnio taki poziom notowany był pod koniec października 2020 r. Również na kilkumiesięcznym maksimum znalazł się USD/PLN, rósł we środę o 0,5 proc. do 3,920. W tym czasie EUR/USD szedł w dół o 0,2 proc. do 1,182.
RYNEK DŁUGU
W środę rentowności krajowych SPW pozostawały bez większych zmian. Pod koniec dnia o 1-2 pb wzrosły dochodowości na środku i długim końcu krzywej.
Na początku marca mówiliśmy o tym, że na rynku długu doszło do fundamentalnej zmiany. Niskie rentowności i mała zmienność to już przeszłość. Od tego czasu globalna presja na wzrosty rentowności jeszcze się nasiliła, przy czym u nas NBP rzucił wszystkie siły do tego, żeby te wzrosty zwalczać. Częściowo się to udało, nie widać wielkiej wyprzedaży krajowych SPW, jednak wzrosty rentowności nadal są dość istotnym ryzykiem - powiedział Przemysław Kwiecień.
W krótkim okresie wydaje się, że rynek długu jest już mocno wyprzedany, nie wykluczam zatem małej korekty i przejściowych spadków rentowności. Jednak, jeśli w II kw. inflacja w USA wzrośnie, ta presja na wzrosty rentowności ponownie się pojawi, co może też być niekorzystne dla naszego rynku długu. Ryzyko jest tutaj asymetryczne. Szanse na spadki rentowności jest nieduże, a na to, że dojdzie do wzrostów jest znaczne, zwłaszcza u nas, gdyż mamy co nadrabiać - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.