Piotr Kamont, prezes Stowarzyszenia Ptaki Polskie, w rozmowie z portalem netTG.pl opowie, dlaczego stawianie wiatraków w nieodpowiednich miejscach może przynieść katastrofalne skutki dla ptaków i dlaczego eliminacji ptaków ze środowiska może przyniść katasrofalne skutki.
- Czy dekarbonizacja to dobra informacja dla polskich ptaków?
- Domyślam się, że pan i czytelnicy oczekują prostej odpowiedzi: tak lub nie. Z jednej strony, można powiedzieć, że dekarbonizacja w długiej perspektywie to dobra informacja, bo ogranicza wykorzystania paliw kopalnych, a to czystsze powietrze, spowolnienie i zatrzymanie zmian klimatycznych. Ale z drugiej strony, zła lokalizacja inwestycji związanych z odnawialnymi źródłami energii, np. stawianie wiatraków w nieodpowiednich miejscach, może przynieść katastrofalne skutki dla ptaków, nie tylko polskich.
- Lesistość Polski w powojennych granicach wzrosła z 20,8 proc. w 1945 r. do ok. 30 proc. obecnie, mamy ponad 9,2 mln ha lasów. Jak lesistość wpływa na populację ptaków?
- Patrząc tylko na liczby, można by przyjąć, że im więcej lasów, tym lepiej. Oczywiście dla ptaków leśnych. Bo przecież mamy jeszcze inne grupy ptaków związane np. z mokradłami, terenami rolniczymi itp. Jeżeli notujemy wzrost lesistości, to znaczy, że lasy zostały posadzone kosztem innych siedlisk przyrodniczych. Jeżeli więc las posadzono np. na ugorze czy łące, to zyskał przysłowiowy dzięcioł, ale stracił skowronek.
Należy też zwrócić uwagę, że nie można się też odnosić tylko i wyłącznie do liczb. Ważna jest nie tylko ilość, ale też jakość lasów. Jeżeli za przytoczony w pytaniu wzrost odpowiadają głównie monokulturowe plantacje sosny czy świerka, to ich wartość przyrodnicza i przydatność dla ptaków jest inna, dużo mniejsza niż lasu łęgowego, olsu czy dąbrowy.
Ważny jest nie tylko skład gatunkowy, ale też wiek drzew i piętrowa struktura. Naturalny las ze starymi dziuplastymi drzewami w różnym, rozwiniętym piętrem krzewów i podszytu ma inną wartość przyrodniczą,niż monokulturowa plantacja, w której wszystkie drzewa są w tym samym wieku. Podsumowując, wzrost lesistości wyrażony w liczbach może, ale wcale niekoniecznie musi, wpływać pozytywnie na populacje ptaków. Diabeł, jak to się mówi, tkwi w szczegółach.
- W jakim zakresie populacja ptaków jest związana ze stanem środowiskiem?
- Ptaki są nierozerwalnie związane ze środowiskiem, w którym żyją. I mam tu na myśli nie tylko miejsca, w których ptaki zakładają gniazda, ale też te, które odwiedzają na trasie wędrówki i na zimowiskach. Prosty przykład - muchołówka szara jest niewielkim ptakiem wielkości wróbla, który lęgnie się w naszym kraju. Jak na takiego malucha ma wielki hart ducha i odwagę, ponieważ zimuje aż w środkowej Afryce. Musi więc dwa razy w roku przelecieć nad Saharą. Zmiany klimatyczne sprawiają, że Sahara z roku na rok staje się coraz większa. Któregoś roku może się okazać, że odległość ta jest zbyt wielka i ptaki nie będą w stanie jej bezpiecznie pokonać. Ptaki wiedzione instynktem jesienią opuszczą nasz kraj, ale nie wrócą do niej wiosną. Proces ten nie będzie pewnie aż tak spektakularny i nie rozegra się na przestrzeni jednego roku, ale nie znaczy to, że nie nastąpi.
Populacje ptaków zmniejszają się z wielu różnych przyczyn, jak: kolizje z szybami i oknami, koty, utrata miejsc lęgowych przez wycinkę drzew, przekształcanie krajobrazu, osuszanie bagien i mokradeł. Nie pomaga melioracja i „prostowanie” rzek oraz brak bezpiecznych i zasobnych w pokarm miejsc na trasie wędrówki i na zimowiskach. A odstrzał, polowania i inne sposoby chwytania i zabijania ptaków - dopełniają paletę niebezpieczeństw czyhających na ptaki.
- Które ptaki już zniknęły z Polski, a które są zagrożone?
- Z naszego kraju już dawno zniknęły dropie i kulony. Populacje orlika grubodziobego, głuszca i kraski można policzyć, na przysłowiowych, palcach jednej ręki. Z krajobrazu znikają nie tylko ptaki o tajemniczych i nieznanych nikomu nazwach takich, jak wymieniony wyżej kulon. W ciągu ostatnich 30-50 lat dramatycznie spadła liczebność takich gatunków, jak kuropatwa i czajka.
Ostatnio dowiedzieliśmy się też, że liczebność gawrona poleciała na łeb, na szyję. Nie przeszkadza to oczywiście włodarzom miast i miasteczek niszczyć gniazda i płoszyć ptaki.
- Obserwuję bociany, które mają coraz mniej gniazd. Czy dobrze dbamy o te urodziwe ptaki, które uznaję się za w pełni polskie?
- Niestety, nie. Jeszcze do niedawna mogliśmy z dumą mówić, że Polska jest prawdziwym bocianim rajem. Co czwarty bocian na świecie mieszkał w Polsce. Ostatnie badania wskazują, że polska populacja bociana białego zmniejszyła się o około 20 proc., o 10 tys. par w ciągu 10 lat. Teraz to Hiszpanie może cieszyć się, że mieszka u nich więcej bocianów niż w naszym kraju.
Wszystkiemu winne są zmiany w rolnictwie, które obserwujemy stale od 30 lat. Z krajobrazu rolniczego znika mozaika tak potrzebna bocianom. Bociany, jak pewnie większość czytelników kojarzy, pokarm, czyli drobne zwierzęta, owady, zdobywają w niskiej roślinności. Kiedyś łąki w dolinie rzecznej były różnorodne. Tu pasła się krowa, tam konie, a kawałek dalej owce. Gospodarze kosili swoje łąki w różnym okresie. Sprawiało to, że bociany miały dostęp do pokarmu przez cały okres lęgowy. Dziś ta sama dolina wygląda tak, że wykonuje się w niej jeden pokos, często późnym latem. Bociany wpadają w pułapkę. Atrakcyjny wczesną wiosną teren zamienia się w koszmar, bociany niczego nie upolują, gdy gęsta trawa sięga im do brzucha, a niesie za sobą głód, nie tylko ptaków dorosłych, ale przede wszystkim piskląt.
- Jak melioracja, wysuszanie terenów, wpływa na ptaki?
- Fatalnie. Za spadki liczebności ptaków wodno-błotnych odpowiada w głównej mierze właśnie melioracja. Jeśli dołożymy do tego wszystkie działania, które pod płaszczykiem ochrony przeciwpowodziowej zamieniają nasze rzeki w kanały, obraz jest tragiczny. Zamiast w górnych odcinkach rzek tworzyć jak najwięcej terenów zalewowych, które będą mogły zmagazynować wodę w wiosennych roztopów, przy okazji idealne miejsca dla ptaków, robimy dokładnie odwrotnie. Cała „para” idzie w gwizdek jak najszybszego odprowadzenia wody roztopowej.
Dla terenów w górnym odcinku rzeki to może jest jakieś rozwiązanie, ale miasta położone w dolnych odcinkach naraża na ogromne niebezpieczeństwo powodzi, czego Wrocław był najlepszym przykładem.
- Stowarzyszenie zachwala, że ptaki to najlepsi na ziemi nawigatorzy i lotnicy, niesamowite stworzenia. Czy świat może istnieć bez ptaków?
- Nie może. I to wcale nie dla tego, że my akurat ptakami się zajmujemy i myślimy, że są super, bo takie kolorowe i pięknie śpiewają. To tak naprawdę nie jest ważne, czy ptak jest szarobury, jak wspomniana na początku muchołówka, czy kolorowy jaj dudek.
Warto w tym miejscu przywołać przykład Mao TseTunga, który wprowadził w życie program eliminacji ptaków ze środowiska. Pobudki tej decyzji były rzekomo słuszne, bo ktoś zauważył, że drobne ptaki wyjadają ziarno dzielnie sadzone przez chińskich rolników. Podjęto więc decyzję o eksterminacji „wywrotowego” ptasiego elementu zmniejszającego plony chińskiego rolnictwa. Plan okazał się całkowitym sukcesem. W ciągu jednego sezonu wybito większość wróbli i innych drobnych ptaków. Zwiększone plony były na wyciągnięcie ręki. Niestety, w następnym roku zamiast pełnych spichlerzy, była głodowa śmierć co najmniej 20 milionów Chińczyków. Nikt z decydentów nie pomyślał, że ptaki faktycznie zjadają trochę ziarna, ale tak naprawdę żywią się owadami, szarańczakami niszczącymi zasiewy. Bez ptaków owady nie miały naturalnego wroga i zniszczyły dużo więcej plonów, niż normalnie.
Łatwo zapomnieliśmy o tym, że przyroda to system naczyń połączonych i sieci zależności, których często nie rozumiemy i nie chcemy zrozumieć. Działamy na oślep, tylko dla swojej wygody. Tępimy mrówki w ogrodach i jednocześnie dziwimy się i ubolewamy, że nie ma wróbli. Tymczasem wróble karmią swoje młode właśnie mrówkami. Gdy zabraknie ich w kluczowym momencie, sukces lęgowy spada, czasem do zera. Jeśli zdamy sobie sprawę, że średnia długość życia dla małych ptaków, w tym wróbli, wynosi 3-5 lat, wystarczą 2-3 gorsze sezony, żeby skutecznie zmniejszyć liczebność ptaków. Warto o tym pamiętać, podejmując codzienne decyzje, nawet te, które z pozoru nie mają nic wspólnego z ptakami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.