Markowski uważa, że strona związkowa optuje za przedłużaniem funkcjonowania kopalń poza okres dysponowania złożami.
- To się kłóci z logika inżynierską. Ponadto związkowcy epatują argumentami społecznymi, jakoby ta redukcja miejsc pracy w górnictwie była katastrofą dla ludzi zatrudnionych w górnictwie. Może takie jednostkowe przypadki będą miały miejsce, ale generalnie rzecz biorąc - nie. Śląsk to już przeżył i dzisiaj, każdy kto w górnictwie pracuje wie, że każdy prawdziwy górnik pod ziemią jest potrzebny. A więc ci prawdziwi górnicy utrzymają zatrudnienie w zakładach, które jeszcze będą wydobywały. Nawet jeśli pogłębi się w Polsce zjawisko deficytu węgla dla celów energetycznych, to na pewien okres czasu można - przy całym dyskomforcie tej sytuacji - ratować się węglem z importu, co z resztą robimy od 15 lat lub nareszcie pozwolić inwestorom prywatnym inwestować własne środki w wydobywanie węgla, który będzie następnie wykorzystywany przez polska gospodarkę – przekonuje byłe wiceminister gospodarki.
- Cała ta sytuacja wokół górnictwa, z którą mamy dziś do czynienia, jest jak najbardziej do poukładania. Ale budowanie konfrontacji jest niedorzeczne. Nie ma ani obszaru dla konfrontacji, ani też potrzeby konfrontowania się. Jest tylko potrzeba uczciwego przedstawienia perspektywy, a jednocześnie nie okłamywania się, że coś zostanie zrobione. Nie wszystko w gospodarce da się zapisać porozumieniami pomiędzy rządzącymi a związkowcami. W gospodarce, takiej jak polska i nie tylko polska, dużo więcej dzieje się za sprawą rynku, postępu technologicznego, czy inicjatyw gospodarczo-naukowych. Należy tylko umieć odpowiednio to stymulować ustawodawstwem, np. polityką podatkową. Powiem brutalnie: bez względu na to, jakim wynikiem zakończą się negocjacje pomiędzy stroną społeczną a rządem, rzeczywistość będzie się działa i na pewno nie będzie dużo gorsza od tej, która nastałaby po zawarciu jakiegoś porozumienia – konkluduje Jerzy Markowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie czas płakać nad rozlanym mlekiem.
Zaś tyn Markowski :/
Te energetyk od siedmiu bolesci,ja juz spie 15 lat jescze 10 pospie a reszte zycia bede lezał na hamaku miedzy palmami a ty bedziesz łaził po swojej elektrowni która truje ruskim waglem Zycze charówki do najlepiej 70 roku zycia pasożycie z drogim prądem wyprodukowanym z ruskiego wegla
Najważniejsza sprawa dla nadzwyczajnej kasty z czarnymi oczami to gdzie znajdą taką fuchę, że po 25 latach spania pod ociosem kolejnych 40 lat mają wczasy na koszt reszty polskiego społeczeństwa?
Związki napiszą plan,podpiszą tylko rządowi-podatnikowi zostanie dopłacać do tego!