Wizytówką zabytkowego śląskiego budownictwa są dwie robotnicze osady w granicach dzisiejszych Katowic: Giszowiec i Nikiszowiec, a także zabrzańska Zandka. To przykłady charakterystycznych dla krajobrazów Śląska osiedli patronackich. Budowane przez właścicieli kopalń i hut. Miały związać z miejscem pracy najlepszych robotników. Istnieją do dzisiaj. Te pierwsze kwitną, zaś podupadłą Zandkę, jeśli wierzyć zapewnieniom samorządu, czeka rewitalizacja.
W katowickim Giszowcu i Nikiszowcu mieszkali głównie górnicy kopalni Giesche (współcześnie byłej kopalni Wieczorek). Osiedla zostały zaprojektowane przez tych samych architektów: Emila i Georga Zillmannów, urbanistów z Charlottenburga. Jednak trudno je porównywać. Mają zupełnie inne charaktery.
Zbudowany w latach 1907-1910 Giszowiec nawiązuje do idei miasta-ogrodu i tradycji wiejskiego budownictwa. Nazywano go górnośląską wsią górniczą. To niewielkie domy z ogródkami dla dwóch-trzech rodzin. Dachy z impregnowanego ognioodpornego gontu. Budynki nie są identyczne. Zamieszkiwało je w sumie 600 rodzin robotniczych. Mieli zapewnioną darmową wodę z ulicznych hydrantów i prąd. W osiedlu wybudowano szkoły, sklepy, pocztę i karczmę.
Nazwa sąsiedniego Nikiszowca pochodzi od szybu Nikisch, wybudowanego w pobliżu w 1906 r., a ta z kolei od nazwiska Kurta Nikischa, bytomskiego zarządcy górniczego. Na polach Janowa na początku XX w. spółka Spadkobiercy Jerzego von Giesche na 15 ha wybudowała osiedle robotnicze dla 7 tys. mieszkańców. Sercem jest plac Wyzwolenia, nad którym wznoszą się wieże neobarokowego kościoła św. Anny. Zabudowa osiedla to dziewięć czworobocznych bloków o 163 mieszkaniach każdy.
W zwartej zabudowie osiedla są wewnętrzne dziedzińce, w których były pomieszczenia gospodarcze: chlewiki, kurniki i komórki. Na każdym z takich podwórek piece do wypieku chleba, tzw. piekarnioki. Domy składają się z trzyizbowych mieszkań o powierzchni do 70 m kw. Każda rodzina miała do dyspozycji piwnicę oraz strych. Ubikacje znajdowały się na korytarzach, po dwie na każdym piętrze. Nikiszowiec w 2011 r. został wpisany na listę pomników historii.
Przypomnijmy, że początki spółki Giesche sięgają przełomu XVII i XVIII w. Wtedy to wrocławski kupiec Georg von Giesche otrzymał cesarski monopol na wydobycie rud cynku na Śląsku. Jego spadkobiercy rozwijali firmę. W pierwszej połowie XIX w. kupili m.in. kopalnię (dzisiejsza kopalnia Wieczorek), uruchomili hutę cynku w Szopienicach, inwestowali w kolejne przedsięwzięcia.
W 1860 r. spadkobiercy majątku zarejestrowali we Wrocławiu spółkę Bergwerksgesellschaft Georg von Giesche's Erben (Spółka Górnicza Spadkobierców Jerzego von Giesche), która rozwinęła się na przełomie XIX i XX w. w jeden z najpotężniejszych koncernów górniczo-hutniczych na Śląsku. Na początku XX w. koncern wybudował dwa wyjątkowe osiedla: Giszowiec i Nikiszowiec. Spółka w pewnym momencie była zresztą właścicielem niemal połowy miasta. Miała 3,6 tys. nieruchomości na 9 tys. ha gruntów. Obecnie ten majątek wyceniany jest na co najmniej 340 mln zł. Do Giesche należały kopalnie węgla, rud ołowiu i cynku, huty, walcownie, zakłady przemysłu chemicznego oraz fabryka porcelany Giesche Porzellanfabrik.
Osiedle Zandka na Małym Zabrzu zostało wybudowane w l. 1903-1922. Projektanci to także grupa architektów z Berlina Charlottenburga. Na kompleks zabudowań, powiązanych z hutą Donnersmarcka, składały się trzy części: kolonia mieszkalna znajdująca się na południe od huty, budynki mieszkalne, a także zespół obiektów usługowo-rekreacyjnych.
Niemal 40 budynków mieszkalnych różni się od siebie. Ich bryły urozmaicają ryzality, wykusze i wieżyczki. Dachy mają tzw. facjatki i lukarny. Elewacje są z charakterystycznej dla Śląska czerwonej cegły, z fragmentami drewnianej konstrukcji szkieletowej, której towarzyszy bogata snycerka.
Pojedynczy, trójkondygnacyjny budynek mieścił zazwyczaj 12 mieszkań. Składały się z kuchni oraz dwóch pokoi. Toalety na półpiętrach były wspólne. Do kompleksu należały: przedszkole, szkoła, dom starców, kasyno, biblioteka, hala sportowa i kryta pływalnia. Obok osobną willę miał dyrektor huty. Zabrzańska Zandka tonęła w zieleni i przypominała bogate dzielnice willowe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niemiec wybudowol Nikisz i stary Giszowiec a Polok apartamenty na Kolistej wszystko w trosce o dobro sleprow.