Komisja Europejska chce sobie zagwarantować decyzyjny monopol w sprawie polityki klimatycznej i wykorzystuje do tego tzw. „akty delegowane”. Oznacza to odebranie kompetencji europarlamentowi i krajom członkowskim. To zamach na traktaty Unii Europejskiej - pisze w swoim komentarzu Izabela Kloc, poseł Parlamentu Europejskiego, członek komisji Przemysłu,Badań Naukowych i Energii.
W miarę pogłębiania się kryzysu związanego z pandemią koronawirusa gęstnieje atmosfera wokół „Zielonego Ładu”. Coraz więcej głosów domaga się zwolnienia tempa unijnej polityki klimatycznej, aby wszelkie siły i środki skierować na ratowanie pogrążającej się w recesji gospodarki. Nie znaczy to, że w Unii Europejskiej rozsądek zaczął wreszcie zwyciężać nad ideologią.
Komisja Europejska nadal pozostaje nieugięta, a nawet wykorzystuje obecną sytuację do zaostrzenia „zielonego” kurs.
- Zaproponowaliśmy ustawę klimatyczną, która uczyni ten cel prawnie wiążącym. Prace legislacyjne nad tym wnioskiem rozpoczęły się, nawet w tych trudnych okolicznościach – oświadczył wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Komisja Europejska chce sobie zapewnić prawo decydowania o tempie osiągnięcia neutralności klimatycznej i zamierza to zrobić w drodze aktów delegowanych. Budzi to ogromne obawy.
Akty delegowane służą usprawnieniu pracy brukselskiej administracji i pozwalają Komisji Europejski na zmiany w unijnych aktach prawnych, ale w tylko sprawach – jak mówią przepisy – „innych niż istotne”. Do takiej kategorii na pewno nie można zaliczyć „Zielonego Ładu”, który jest najważniejszym i najbardziej kosztownym projektem w historii Unii Europejskiej.
Zastosowanie aktu delegowanego w najbardziej kontrowersyjnej sferze europejskiej polityki rodzi zastrzeżenia państw członkowskich, które są podzielone co do tempa ograniczania emisji dwutlenku węgla.
W tej sytuacji eurodeputowani Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), zwrócili się o opinię do służb prawnych Parlamentu Europejskiego.
– Komisja Europejska stara się działać poza swoim mandatem. Ważne jest, aby wpływ na prawodawstwo był określany nie tylko przez Komisję Europejską, ale także przez państwa członkowskie i posłów do Parlamentu Europejskiego wybranych przez ich obywateli – podkreślił poseł Alexandr Vondra, koordynator EKR ds. Środowiska.
Zastrzeżenia europosłów okazały się słuszne. Służba prawna Parlamentu Europejskiego wydała opinię potwierdzającą, że takie wykorzystanie przez Komisję Europejską aktów delegowanych jest niezgodna z art. 290 Traktatu o funkcjonowaniu Unia Europejska (TFUE).
Oznacza to, że Komisja nie może wykluczyć państw członkowskich oraz posłów Parlamentu Europejskiego z procesu stanowienia prawa.
W liście z ubiegłego tygodnia eurodeputowani EKR poparci przez kolegów z innych grup wezwali przewodniczących Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego do odroczenia inicjatyw legislacyjnych dotyczących „Zielonego Ładu”, ponieważ unijnym priorytetem musi być w tej chwili wyjście z kryzysu spowodowanego koronawirusem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Obudz sie werbusie hytej sie łopaty....jo robiył na ciebie niy byda na twoje kredyty.....zdalnie to robiył towarzysz szechter ze gazety wyborczyj......jak owsik chop robi 1 dziyn we roku mono2 na łodstoku we 100 km. od breslau tj wrocław....
Siema siema owsiki czy ludziska pracujacy zdalnie....dałem komcia a tu nie widu nie słychu....coz to sie stało??? mija kilkanascie godzin a tu człowiek odPOwiedzialny za fora bierze forse i nie pracuje na forum.......buła czy co???zwolnic dysplinarnie!!!