Rozpoczęły się rozmowy płacowe w Polskiej Grupie Górniczej z udziałem Adama Gawędy, wiceministra aktywów państwowych. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, to konieczne może okazać się powołanie mediatora.
Wiceminister Gawęda nie zgodził się na rozmowę z mediami przed zakończeniem spotkania. Podobnie prezes PGG Tomasz Rogala. Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności przyznał, że idzie na spotkanie z pesymistycznym nastawieniem.
- Bywało zazwyczaj tak, że jak przyjeżdżał minister, to udawało się załagodzić konflikt. Co się dzisiaj stanie, nie wiemy – mówił Hutek. Podkreślił, że w kopalniach jest nastrój wyczekiwania na rezultaty rozmów i przełom.
- Ludzie chcą choćby deklaracji, że jakieś pieniądze na podwyżki się znajdą. Nie było podwyżek od 12 lat. PGG jest w ogonie spółek górniczych z wynagrodzeniem – podkreślił Hutek.
Zarząd spółki wczoraj wydał oficjalny komunikat. Czytamy w nim: „Zarząd PGG przedstawił wstępne założenia dotyczące planu techniczno-ekonomicznego na rok 2020 wraz ze szczegółowym wykazem inwestycji w poszczególnych kopalniach. Zarząd PGG stoi na stanowisku, że bezpiecznym rozwiązaniem jest kontynuowanie rozmów o podziale środków po wypracowaniu zysku”.
Przypominamy, że kilkunastu związkowców spędziło ostatnią noc w siedzibie zarządu PGG. Związkowcy pojawili się tam 27 listopada rano niezapowiedziani. Oznajmili, że będą czekać na spotkanie do skutku. Żądają 12 proc. podwyżki, co ma kosztować firmę 610 mln zł.
PGG poinformowała, że w latach 2017-2019 spółka przeznaczyła na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników 1,95 mld zł powyżej wydatków planowanych przy tworzeniu PGG. Spółka jest zobligowana do spłaty obligacji w wysokości 2,2 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.