Osiem osób ewakuowano z kopalni Knurów-Szczygłowice po wykryciu tzw. pożaru endogenicznego - podały w sobotę rano służby kryzysowe wojewody śląskiego oraz nadzór górniczy. Żaden z pracowników nie doznał obrażeń.
Jak podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK), do pożaru doszło w piątek wieczorem w chodniku badawczym 850 m pod ziemią w wyniku samozagrzania się węgla.
- Z rejonu pożaru ewakuowano osiem osób, nikt nie doznał obrażeń - podało WCZK.
Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego powiedział PAP, że obecnie trwa akcja, w której od piątkowego wieczora wzięło udział 13 zastępów ratowników górniczych - dziewięć z kopalni Knurów-Szczygłowice i cztery z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
- Na razie - jak zazwyczaj w podobnych akcjach - jest wtłaczany jest azot i podawana woda, docelowo rejon pożaru zostanie prawdopodobnie otamowany - powiedział dyspozytor. Jak zaznaczył, pożar w takim miejscu nie jest niebezpieczny dla załogi, nie zagraża też wydobyciu węgla.
Pożary endogeniczne to naturalne i stosunkowo częste zjawisko w górnictwie. W tego typu przypadkach zwykle nie występuje otwarty ogień, ale zadymienie i podwyższona temperatura. Pożary endogeniczne są zwykle wykrywane przez kopalniane czujniki, które alarmują o podwyższonych stężeniach tlenku węgla i innych gazów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.