Jeden górnik nie żyje, dziewięciu jest poszkodowanych, w tym trzech ciężko, po wypadku do którego doszło w wyniku wstrząsu na poziomie 1000 w kopalni Ruda w Bielszowicach w Rudzie Śląskiej.
- W zagrożonym rejonie znajdowało się w sumie 17 osób - powiedział wiceminister energii Adam Gawęda, obecny na miejscu. - Niestety, mimo podjętych działań ratunkowych jednej osoby nie udało się uratować.
Według informacji śmierć poniósł pracujący w pochylni II-Z około 30-letni elektryk.
Obecnie wszyscy poszkodowani w wypadku transportowani są na powierzchnię. Jak poinformował dyrektor kopalni Krzysztof Kiełbiowski, w żadnym z wyrobisk nie doszło do zawału skał. Jednak, jak podkreślił, cały zagrożony rejon został zabezpieczony, a pracowników wycofano.
- Zabezpieczyliśmy wszystkich poszkodowanych w wypadku, zapewniliśmy też pomoc ich rodzinom - powiedział Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No to kierownik robot gorniczych poleci i jeszcze nadsztygarow powinni wyrzucic