- Polacy, gospodarstwa domowe, mogą być spokojne - ich rachunek za energię elektryczną nie ulegnie zmianie - zadeklarował we wtorek, 11 grudnia, w Katowicach minister energii Krzysztof Tchórzewski. Dzień wcześniej resort energii potwierdził, że powstanie specjalny fundusz, rekompensujący wzrost cen prądu.
- Chcę podkreślić, że w dzisiejszych uwarunkowaniach zabezpieczamy to, iż w przyszłym roku rachunek gospodarstw domowych Polaków nie ulegnie zmianie; już od początku stycznia (...) zaliczki (na poczet zużycia energii - PAP) będą na takim samym poziomie jak w ubiegłym roku. Te rzeczy mamy zabezpieczone - powiedział dziennikarzom minister, uczestniczący w katowickim kongresie Energy24.
Przypomniał, że rekompensaty z tytułu wzrostu cen prądu obejmą także małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniające do 250 osób.
- Oprócz tego będziemy mieli jeszcze około 1 mld zł na efektywność energetyczną, żeby wspomóc - szczególnie przy oświetleniu - samorządy, by mogły wymieniać urządzenia na bardziej energooszczędne - przypomniał szef resortu energii.
W poniedziałek ministerstwo oficjalnie poinformowało, że powstanie specjalny fundusz, z którego będzie rekompensowany wzrost cen prądu. Skorzystać z niego będą mogły gospodarstwa domowe i sektor MŚP. Koszt rekompensat ma sięgnąć 4-5 mld zł - szacuje resort.
W połowie listopada Urząd Regulacji Energetyki otrzymał wnioski taryfowe na sprzedaż energii na przyszły rok od wszystkich czterech sprzedawców z urzędu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że firmy energetyczne zakładają podwyżkę cen prądu od nowego roku.
W poniedziałek minister Tchórzewski przypomniał, że zwrócił się do spółek energetycznych, by te znalazły oszczędności, które mogłyby przeznaczyć na rekompensaty. W przyszłym roku ma być to ok. 1 mld zł.
We wtorek prezes Urzędu Regulacji Energetyki, w ramach trwających postępowań taryfowych, wezwał dystrybutorów oraz sprzedawców energii do przedstawienia szczegółowych informacji na temat możliwych oszczędności w wysokości ok. 1 mld zł, o których poinformował minister energii.
"Regulator zwróci się także do Ministra Energii o przekazanie danych, które pozwoliły na oszacowanie oszczędności w spółkach energetycznych na ok. 1 mld zł" - podał URE we wtorkowym komunikacie. "Pojawiająca się możliwość oszczędności wskazuje, że przedsiębiorstwa energetyczne powinny ponownie przeanalizować i skorygować wnioski taryfowe" - ocenił Urząd.
Prezes URE oczekuje na odpowiedzi przedsiębiorstw do dnia 18 grudnia br. Zgodnie z Prawem energetycznym, nowe ceny mogą wejść w życie najwcześniej 14 dni od dnia opublikowania zatwierdzonej przez prezesa URE taryfy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeśli wierzyć panu ministrowi, że rachunki za energię elektryczną dla indywidualnych nie wzrosną, to indywidualni mogą liczyć na realny wzrost kosztów utrzymania z uwagi na wzrost cen art spożywczych, przemysłowych oraz usług wszelkiego rodzaju o czym jakoś cicho?
Mają nas za durni, czy nimi jesteśmy? Za chlebek, i wszystko co zdrożeje w związku ze wzrostem ceny prądu też zrekompensują? Naprawdę jakim ciemniakiem trzeba być żeby tego nie rozumieć, ten minister albo taki jest, albo robi z nas durni. Dziś blokują rolnicy A-2, dopłacają do jednej świni 138 zł. czy też postawią ich w stan likwidacji, tak jak górnictwo, WYKOŃCZAJĄC ich niszczącymi przepisami, podatkami itd.