Do końca tygodnia (30 września) eurozłoty powinien poruszać się bliżej dolnego ograniczenia zakresu 4,25-4,30 - oceniają eksperci. Ich zdaniem, polska krzywa rentowności może się wystramiać, a wzrost dochodowości na długim końcu warunkować będą rynki bazowe.
- Na eurozłotym realizowany jest obecnie scenariusz techniczny, czyli poruszanie przy dolnym ograniczeniu stosunkowo wąskiego przedziału 4,25-4,30. W tym zakresie EUR/PLN będzie się poruszał, ale mało prawdopodobne wydaje się dotarcie do 4,30. Nie widać impulsów na jakieś znaczne ruchy w którąkolwiek stronę - powiedział PAP Biznes Mateusz Sutowicz, analityk Banku Millennium.
- Lekko umacnia się amerykański dolar, jednak ta aprecjacja nie powinna skutkować jakimś znacznym spadkiem kursu EUR/USD. Przy 1,171 przebiega obecnie 100-dniowa średnia, jej trwałe przebicie może zmienić układ techniczny na tej parze, ale tutaj również nie ma wielkiej przestrzeni, kurs nie powinien zejść niżej niż do 1,158 - dodał.
Analityk dodał, że polska krzywa rentowności będzie się wystramiać.
- Nasz dług długoterminowy będzie podążał za rynkami bazowymi, natomiast na krótkim końcu, przewidujemy stabilizację. Jeżeli chodzi o wycenę dziesięcioletniego benchmarku to poziom 3,30 proc. jest bardzo prawdopodobny do osiągniecia - powiedział.
Na rynkach bazowych rentowność dziesięcioletnich obligacji amerykańskich (3,07 proc.) znajduje się wciąż blisko tegorocznych maksimów, zaś dochodowość bunda jest najwyżej od połowy maja 2018 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.