Ponad 6 km trasy wypełnionej ponad 20 przeszkodami mieli do pokonania uczestnicy słynnego Runmageddonu, który odbył się w niedzielę, 26 listopada, na terenach kopalni Pniówek należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W zmaganiach o Puchar prezesa JSW wzięło udział 1300 osób. Wśród pracowników Spółki najlepsi okazali sie Katarzyna Galla i Jacek Lapczyk.
Runmageddon to nie tylko bieg, ale także szereg imprez towarzyszących. Nie zabrakło koncertów – swój kunszt zaprezentowała m.in. orkiestra dęta z kopalni Pniówek ale także różnego rodzaju pokazów. Swoje umiejętności zaprezentowali choćby akrobaci.
Bieg rozpoczynał się pod kopalnią, a później prowadził na pobliską hałdę. Stamtąd trasa prowadziła ponownie pod Pniówek. Dla biegaczy sam dystans może nie robi wrażenia, bo jest to 6 km. Było to jednak 6 km wypełnione przeszkodami i trudnymi nawet nie podbiegami, ale fragmentami, gdzie dosłownie trzeba było się wspinać. To wszystko w błocie i grząskim terenie.
Największymi atrakcjami Runmageddonu zorganizowanego w JSW były oczywiście górnicze akcenty. Już na samym starcie uczestnicy pierwszą rundę pokonywali z obciążeniem, które stanowiły np. kilofy. Ponadto musieli pokonać m.in. obudowy łukowe, wagoniki, sekcje, wozy na urobek wypełnione szlamem, kablarki oraz tzw. przeszkodę prezesa.
Uczestnicy, zmęczeni po biegu, przyznawali, że momentami było trudno. Na szczęście w chwilach zwątpienia pomagali kibice, którzy na ostatnich metrach trasy głośno dopingowali. O trudności biegu może świadczyć to, że nie wszystkim udało się go ukończyć.
Bieg rozpoczął się o godzinie 10.00. Kolejne grupy startowały co 20 minut. Pierwsi na starcie zameldowali się pracownicy JSW. O godz. 10.40 rozoczeły się starty w kategorii open. Zawodnicy z pierwszej grupy na mecie pojawiali się po godz. 11.00. Oczywiście tym pierwszym towazryszło ogromne zainteresowanie. Wiele osób chciało zobaczyć jak pokonują wozy wypełnione szlamem pochodzącym z kopalni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Trza było im dać banany na plecy,albo po 150 tce i po kolana we flaps wpuścić.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Na Zofiówce, jak idziemy z upadowej równoległej 1110 pod szyb, to momy to codziennie Runmageddon !
Też mi atrakcja.....babranie się w malcie, mam to na codzień.
Aby bylo ciekawie i po gorniczemu mogli wprowadzic jazde przenosnikiem tasmowym, skakanie z kolasek.