- Zakładaliśmy, że może pojawić się większa ilość wniosków, bo część osób może nie wiedzieć, czy jest uprawniona. Lepiej, żeby składano, a my zajmiemy się weryfikacją, niż, aby ktoś zastanawiał się, czy jest uprawniony i przez to nie złożył wniosku - mówił w poniedziałek (20 listopada) na antenie Radia Katowice wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Wiceminister Tobiszowski był gościem porannej audycji Józefa Wyciska "Kawa na ławę". Tym razem poświęcono ją zakończeniu przyjmowania wniosków o rekompensatę za utracone prawo do węgla. Do północy w sobotę (18 listopada), kiedy miajał wyznaczony ustawą termin, dokumenty złożyło 235 200 osób.
Przypomnijmy, że liczbę uprawnionych szacowano na 235 tysięcy. Grzegorz Tobiszowski wyjaśniał, że zakładano z góry, iż wniosków nadejdzie nieco więcej. Dodał, że ministerstwo nie zamknęło procedury rozpatrywania dokumentów.
- Mimo, że ustawowo jesteśmy po terminie składania wniosków, jeśli ktoś uważa, że należało mu się świadczenie, niech uzasadni, dlaczego nie złożył wniosku w terminie i my takie wnioski jeszcze będziemy nadal rozpatrywać - zapewnił Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii.
- Bardziej zależy nam na tym, żeby rekompensatą objąć wszystkich uprawnionych, aniżeli kurczowo trzymać się formalnego terminu - dodał.
Ustawa przewiduje roczny termin na roszczenia związane ze świadczeniem rekompensacyjnym za utracony deputat węglowy emerytów i rencistów górniczych.
- Wprowadziliśmy instytucję odwołania, aby każdy kto z jakichś powodów nie zdążył, bo na przykład wyjechał albo nie dotarła do niego informacja o wypłacie świadczeń, mógł jeszcze złożyć wniosek - tłumaczył wiceminister i dodał: - Zachęcam do tego, jeśli jest przekonanie czy wątpliwości, aby nadal składać wnioski.
Grzegorz Tobiszowski podziękował wszystkim zaangażowanym w procedurę wnioskową w spółkach górniczych i na infolinii.
- Dostawałem pozytywne informacje, że obsługa była naprawdę dobra, sprawna. Pracowano w soboty, w niedziele. Myślę, że mimo pewnych wcześniejszych obaw udało się tę operację przeprowadzić, była udana i świadczy to o tym, że na Śląsku potrafimy się dobrze zorganizować - mówił.
Kiedy nastąpi wypłata pieniędzy? - dopytywał dziennikarz
Na 17 listopada zweryfikowano pozytywnie 164 tys. wniosków. W minionym tygodniu na posiedzeniu senatu przeprowadzono nowelizację ustawy budżetowej (z kwotą ponad 2 mld zł na wypłatę rekompensat).
- W tym tygodniu po złożeniu podpisu przez prezydenta pod ustawą zaczniemy uruchamiać procedurę przelewów na konta. Myślę, że naprawdę duża grupa na święta powinna mieć środki na kontach lub przekazane drogą pocztową. Niektórzy może, podkreślam może, otrzymają pieniądze już na 4 grudnia, na Barbórkę - zapowiedział Grzegorz Tobiszowski. Dodał, odwoływać można się zarówno od decyzji spółki, jak i późniejszej decyzji ministerstwa, na drodze sądowej, którą przewidziano w procedurze ustawowej.
Pytany o grupę emerytów górniczych pominiętych przez rozwiązanie ustawowe Grzegorz Tobiszowski podkreślił:
- Nie znalazły się one wśród uprawnionych nie dlatego, że o nich nie wiedzieliśmy, lub że ich nie chcemy. Ich sytuacja, ich status prawny jest znacząco inny. Są to pracownicy, którzy odchodząc na emeryturę, już nie nie mieli uprawnienia do deputatu, bowiem zmienione zostały wcześniej Układy Zbiorowe Pracy. Prawnie w tym momencie nie było możliwości wpisania ich do ustawy, bo w przypadku zaskarżenia byłaby to wprost (niedozwolona - przyp. red.) pomoc publiczna - tłumaczył wiceminister.
- Jeśli ten temat będziemy rozważać, a myślę że w przyszłym roku, to w grę wchodzą trzy spółki: SRK, JSW i PGG - wyliczył.
- Będziemy rozmawiać ze stroną społeczną w spółkach, czy jesteśmy w stanie jakoś zrekompensować deputaty tej grupie emerytów. Czy spółki będą w stanie udźwignąć ciężar rekompensat dla tych osób, ale nie z budżetu państwa, bo nie będzie już takiej możliwości - powiedział Grzegorz Tobiszowski.
Podkreślił, że objęci ustawą są absolutnym wyjątkiem wśród emerytów i zostali ewidentnie pokrzywdzeni.
- Nie znalazłem w Polsce w jakimkolwiek innym zawodzie drugiej takiej grupy emeryckiej, której odebrano coś, co już otrzymywała na emeryturze czy rencie - mówił wiceminister energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.