Praca górnika zawsze była ciężka. Właściciele kopalń, państwo, czy też prywatni przedsiębiorcy za wszelką cenę chcieli zachęcić ludzi do podjęcia zatrudnienia w kopalni. Najstarszym przywilejem górniczym był deputat węglowy.
O historii górnictwa dyskutowano w piątek (20 października) w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, podczas drugiego dnia konferencji „Węgiel – Archetyp Górnego Śląska”. O deputatach musiano więc wspomnieć.
- Informacje o tym, że górnikom dostarczano bezpłatny węgiel pojawiają się już w XVII w. – zwrócił uwagę Adam Frużyński, kierownik Działu Historii Górnictwa i Techniki Górniczej.
W XIX w., kiedy Górny Śląska wkroczył w pierwszą fazę industrializacji, władze państwowe wydały generalny przywilej górniczy. Wszyscy, którzy podjęli prace górniczą, byli zwolnieni z poddaństwa osobistego, uzyskiwali wolność przemieszczania się po terenie Górnego Śląska, a także z pańszczyzny, a ponadto przyznano im wolność od kwaterunku wojskowego. Gospodarstwa górników wolne były zatem od uciążliwego obowiązku kwaterowania przemieszczającego się wojska. Górnicy nie musieli też służyć w wojsku, a służba ta w wojsku pruskim trwała ponad 20 lat – opowiadał historyk Adam Frużyński.
O węglu w historii polsko-radzieckich stosunków gospodarczych opowiadał prof. Janusz Kaliński ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
- W sierpniu 1945 r. podpisano umowę polsko-radziecką związaną z Umową Poczdamską. Władze radzieckie sugerowały, że wynegocjowały dla Polski lepsze granice na Odrze i Nysie. Ponieważ oddali lepsze ziemie Polsce, to Moskwa miała mniejsze możliwości ściągania reparacji od Niemiec. Rosjanie zażądali więc dostaw śląskiego węgla dla ZSRR. Ustalono cenę 1,44 USD za tonę, w dobie, gdy na rynkach światowych płacono za tonę węgla ok. 15 USD. Ustalona przez ZSRR cena pokrywała jedynie koszty transportu. Węgiel praktycznie trafiał do ZSRR za darmo – 13 mln t rocznie – wyjaśniał prof. Kaliński.
Z kolei wyniki swej pracy na temat katastrofy górniczej w kopalni Guido w Zabrzu, 5 października 1887 r., przedstawił dr Zenon Szmidtke, kustosz Muzeum Górnictwa Węglowego. Wcześniejsze, krótkie opracowania, wskazywały zupełnie inną datę.
- Przeglądałem fachowe wydawnictwa górnicze o charakterze statystycznym. W nich znalazłem informacje o zdarzeniu, a dopiero później rozpocząłem przeglądania archiwaliów Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Niestety, spora ich zasoby zostały poważnie zniszczone podczas powodzi w 1997 r. Nie są więc udostępnione badaczom. Na szczęście mikrofilmy tych materiałów odnalazłem w Archiwum Państwowym w Katowicach – opowiadał historyk.
Dzięki jego pracy możemy dziś dowiedzieć się niemal wszystkiego o tym wydarzeniu, wraz z nazwiskami górników, którzy polegli lub zostali ranni. Dr Frużynski ustalił ponadto miejsca i daty pogrzebów ofiar wypadku. Dotarł nawet do medialnych relacji z uroczystości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niema przymusu nie brać 10000zł i w 2018r do sądu i sprawa wygrana
Czytajcie na str zz przróbka jak w Niemczec rozwiązano sprawe deputatu,nie da sie skopiowac i tu wkleic,trzeba poszukac A nas potraktowali jak smieci ,gorszy sort LUDZIE ZWIAZKI NA TACZKI A ZA ROK I DWA SA WYBORY BEDZIEMY PAMIETAC PŁAKAC SIE CHCE JAK GORNIKA POTRAKTOWALI,A MÓWIĄ CIAGLE ZE TO PO...a co oni zrobili? Zlikwidowali uprawnienie ktore ma tradycje od 100 lat i nawet Hitler tego nie zmienil Mogli nie dac nikomu bylo by sprawiedliwiej,teraz emeryci skaczą sobie do gardeł,Pamietajcie kto nam zrobil te krzywde,gdzie jest teraz Solidarnosc Duda z kacperkiem? Tchorze podkulili ogon i siedzą cicho jak szczury Hanba i Wstyd...bedziemy pamiętac a wy co jeszcze pracujecie wypistwac sie ze zwiazkow oni dla was nic nie zrobia,a jak wam zmienia uklad zbiorowy to oczy wam z orbit wyskoczą Pozdrawiam emerytow gorszego sortu...płakac sie chce
Wielka dyskusja odbywa się teraz jak odebrali deputat za rekompensatę. Teraz wszyscy dyskutują , a gdzie byliście przez 3 lata jak odebrano deputat, gdzie były związki zawodowe i inne organizacje, aby zapobiec temu , nawet nie było chętnych adwokatów , tak jak to było gdy odebrali 1 tonę. Organizowali spotkania i nawoływali, żeby składać pozwy.
Dali byście spokój tematowi deputatów i historii związanej z nimi , Teraz piszcie co z deputatami zrobiły elity partii PiS i rząd RP . Tej hańby nic im nie zmyje .Dzisiaj propaganda jest perfidniejsza jak za komuny .