W kopalni Wujek, należącej do Polskiej Grupy Górniczej, we wtorek (19 września) o godz. 5.40 doszło do wypadku, w którym ucierpiało dwóch górników - poinformował portal góniczy nettg.pl Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG. Do zdarzenia doszło na poziomie 680, w pokładzie 405L, w ścianie IVL. Miejsce wypadku zostało zabezpieczone.
- W czasie wymiany osłony ociosowej w jednej z sekcji, doszło do opadu skał stropowych, które uderzyły dwóch pracowników. Górnicy natychmiast po tym zdarzeniu zostali przewiezieni na powierzchnię, gdzie udzielono im pomocy lekarskiej. Obaj są przytomni. Jeden z nich doznał urazy głowy, a drugi urazu nogi - poinformował rzecznik.
Dodał, że wstępna diagnoza lekarska mówi o tym, że górnicy nie odnieśli obrażeń zagrażających życiu. Ich leczenie potrwa od 3 do 4 tygodni.
Poszkodowani górnicy są długoletnimi pracownikami kopalni. Obaj pracują w oddziale maszynowym na stanowisku ślusarzy. Pierwszy z nich ma 43 lata, a drugi 35.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety obecnie ci dwaj poszkodowani mają zarzuty i chce się z nich zrobić winnych tego wypadku by w ten sposób nie wypłacono im odszkodowań . Winni jak zwykle zostaną ukarani awansami bo to jest normą na Wujku a dział BHP z Wujka powinien być wyprowadzony w kajdankach już za samo nękanie poszkodowanych w tymże wypadku a dodając że poszkodowany ma prawo do osoby ze związków przy przesłuchaniu to BHP stanowczo mówi NIE . Ciekami mnie jak się to skończy bo najwidoczniej zdaje się sprawa trafi do prokuratury bo już najwyższy czas aby BHP zajmowało się bezpieczeństwem pracownika a nie przymykaniem oczu na wałki dyrekcji kopalni . Skoro technologia remontu jest to dlaczego pracodawca ją olewa i chce winą za wypadek obciążyć poszkodowanych zamiast siebie a namawianie ich do pójścia na własne L4 to już podlega pod prokuraturę i wcale się nie dziwię że BHP nie chce przedstawiciela związków na przesłuchaniu zwłaszcza że ta sekcja niebyła należycie zabezpieczona za co odpowiada osoba nadzorująca prace jak i BHP które zatwierdziła podpisała tę technologię . Miki i Synio nie dajcie się tym darmozjadom i walczcie o swoje jak nie w kopalni to w sądzie
Ciekawe czy było zabezpieczone szczerze wątpię najważniejsze że żyją
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Czyli jak zwykle : Nic się nie stało, górnict nic się nie stało
Jeżeli to co podane zostało w komunikacie jest prawdą to zlekceważono przepisy BHP gdyż aby wymienić osłonę trzeba opuścić sekcję lecz musi być zabezpieczony strop i ocios w miejscu pracy . I być może zabezpieczono to niedbale bądź wcale . Poszkodowanym życzę powrotu do zdrowia a winnym zaniedbań surowych kar bo życie ludzkie jest wartością nadrzędną
Wiadomo coś więcej co z nimi?
Najważniejsze aby nic im się poważnego nie stało aby wrócili do pełnego zdrowia!!!pozdrawiam ich serdecznie i trzymam kciuki za wyzdrowienie
To kierownik dzis bedzie musiał być trzezwy.