W piątek (21 października) w Galerii Polskiego Radia w Katowicach odbyła się promocja książki pod niezwykle tajemniczym tytułem "F.M.R.ydy". Jej autorami są znany śląski fotoreporter Bogdan Kułakowski, którego ponad 100 zdjęć trafiło do publikacji oraz Roman Lipczyński, które każde z nich trafnie skomentował - czasem dosadnie, a czasem można by powiedzieć lirycznie.
Prezentacji książki towarzyszyła wystawa zdjęć legendy śląskiej fotografii. Było to 40 zdjęć Kułakowskiego, które trafiły do "F.M.R.ydy". Jak sam przyznał autor są to zdjęcia wyciągnięte z "kosza", a więc takie, które zrobiło się, ale w redakcjach nie przydawały się do niczego. Niektóre z nich nigdy nie były publikowane. Powstały one na przestrzeni ponad 50 lat pracy zawodowej Bogdana Kułakowskiego, który przez kilka lat fotografował także dla Trybuny Górniczej.
- Byłem od początku w TG, czyli od 1994 r., kiedy powstał ten tytuł. Byłem w tym pierwszym zespole redakcyjnym. Pracowałem w Trybunie przez osiem lat i mam na koncie ponad 300 zjazdów na dół z aparatem. Muszę się szczerze przyznać, że naprawdę dobrych zdjęć górniczych na dole nie zrobiłem. Wynikało to z tego, że zjeżdżałem po to, aby sfotografować ludzi w konkretnym miejscu i sytuacji, i zaraz wyjeżdżałem żeby to opublikować, żeby zdążyć na czas. Fotografia górnicza to bardzo trudny rodzaj fotografii - przyznał w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl legendarny fotoreporter.
Prezentacje książki poprzedził koncert zespołu Duo Milonga, który przy pomocy akordeonu i harfy wprowadził gości w świat tanga. Potem rozpoczęła się dyskusja z bohaterami wieczoru, czyli Bogdanem Kułakowskim i Romanem Lipczyńskim. O okoliczności powstania książki pytał ich Maciej Szczawiński z Polskiego Radia. Nie zabrakło przy tym ciekawych i śmiesznych dialogów. Oczywiście padło też pytanie o najsłynniejsze zdjęcie Bogdana Kułakowskiego, za które w 1980 r. został wyróżniony w konkursie World Press Photo. Fotoreporter opowiedział okoliczności jego powstania.
- Wracaliśmy w Częstochowy i spałem na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle zatrzymaliśmy się w korku. Wtedy zobaczyłem tego leżącego konia. Z boku stał karawan, a po drugiej stronie szedł kondukt z trumną. Miałem tylko dwie klatki. Tyle mi zostało. Pierwsze zdjęcie spaprałem. Drugie już wyszło - opowiedział wprost Bogdan Kołakowski, który już przez ponad 50 lat fotografuje mieszkańców Śląska i przemiany, które dokonują się w tym regionie.
W galerii: Prezentacja książki "F.M.R.ydy" i wsyatwa zdjęć Bogdana Kułakowskiego. Katowice, 21 października 2016 r. (zdjęcia: Maciej Dorosiński - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.