58. rocznica największej tragedii w historii kopalni Makoszowy. 28 sierpnia 1958 r. w pożarze, który wybuchł 300 metrów pod ziemią, zginęło 72 górników. 87 poważnie zatruło się gazami. Najmłodszy górnik, który zginął pod ziemią miał 18 lat, najstarszy - miał 64 lata.
Jedni wiele lat przepracowali pod ziemią, najmłodszy stażem - zaledwie miesiąc. Pożar w kopalni wybuchł tuż przed pierwszą w nocy w przekopie IV na poziomie 300 metrów. W strefie zagrożenia znalazło się ponad 330 górników. Byli oni wyposażeni w aparaty ucieczkowe, których wydolność obliczono na 20 minut. Jednak dla wielu z nich czas ten okazał się niewystarczający.
Stefania Majchrzyk to córka Jerzego Steina - górnika, jednej z ofiar tego największego w historii kopalni pożaru. W 1958 roku miała zalewie trzy latka. Jej ojciec pracował w kopalniach, najpierw w Concordii, a potem Makoszowy, w sumie 21 lat.
- To był pierwszy dzień pracy mojego taty, po urlopie. Trzy dni po jego 48. urodzinach. Niewiele z tamtych dni pamiętam. Najbardziej sceny z cmentarza w Kończycach, gdzie w jednym rzędzie stało kilkadziesiąt trumien górników. Moja starsza o 6 lat siostra też najbardziej zapamiętała, to co działo się na cmentarzu - wspominała przed paru laty.
Chociaż o tej tragedii niewiele się mówiło, zwłaszcza w okresie PRL. Córka Jerzego Steina pamięta, że przez kilka lat na grobach poległych górników w Zabrzu Kończycach w rocznicę pożaru pojawiały się znicze. Potem jednak o ofiarach pożaru zapomniano.
Specjalna komisja pod kierownictwem wicepremiera Piotra Jaroszewicza ustaliła, że przyczyną pożaru było niezgodne z przepisami prowadzenie prac spawalniczych. Natomiast za główną przyczynę śmierci 72 górników uznano m.in.
• późne zauważenie zaprószonego ognia,
• spóźnioną reakcję dyspozytora,|
• brak śmiałej decyzji dozoru, co do wprowadzenia pod szyb ludzi zgromadzonych na poziomie 175 metrów, gdzie zginęło 42 górników.
Z katastrofy wyciągnięto wiele wniosków. Znalazły one niemal natychmiast praktyczne zastosowanie w całym polskim górnictwie. Przede wszystkim zdecydowano o wprowadzeniu oświetlenia elektrycznego w miejsce dotychczasowych lamp karbidowych, wprowadzono obowiązek stosowania pochłaniaczy oraz zaostrzono zasady i wymogi przewietrzania kopalnianych wyrobisk.
W 2008 r. w pobliżu głównego wejścia do kopalni ustawiono pomnik upamiętniający pożar i jego ofiary. Głaz, na którym umieszczono tablicę z nazwiskami poległych, otaczają trzy łuki obudowy podziemnego chodnika przypominające zarys wnętrza świątyni. Wokół niego z postumentu wyłaniają się stalowe płomienie. Pomnik zaprojektowała uczennica zabrzańskiego liceum sztuk plastycznych Oliwia Dabioch.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.