Porozumienie ws. utrzymania pierwotnej daty wejścia w życie rezerwy stabilizacyjnej pozwoleń na emisję CO2 to sukces i dowód na istnienie silnej koalicji z Polską na czele - ocenił wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec.
W środę (25 marca) ambasadorowie krajów UE doszli do porozumienia ws. wejścia w życie rezerwy stabilizacyjnej na unijnym rynku pozwoleń na emisję CO2. Opowiedzieli się za tym, żeby - tak jak proponowała Komisja Europejska - weszła ona w życie w 2021 roku, a nie szybciej, jak postulowała grupa państw. Za wejściem w życie rezerwy od końca 2018 r. opowiedziała się też komisja Parlamentu Europejskiego ds. środowiska. Teraz kraje UE będą negocjować z PE.
Jak przypomniał w rozmowie z PAP Korolec, utworzenie rezerwy w 2021 r. to ustalenie, które zapadło na unijnym szczycie w październiku ubiegłego roku, a Polska stoi na stanowisku, że nie należy zmieniać decyzji przywódców. Jak wyjaśnił przyspieszenia rezerwy chciał "cały ośrodek państw", ale głównie Niemcy i Wielka Brytania, jednak nie było większości, która mogła to przeprowadzić. Dodał, że Polska była bardzo aktywna w tej sprawie.
- Pani premier Kopacz napisała list do przewodniczącego (KE Jean-Claude'a) Junckera wskazując na stanowisko kilku premierów europejskich. Stworzyliśmy koalicję państw, które były za utrzymaniem daty 2021 roku (...). Ostatecznie ta decyzja zapadła wczoraj na posiedzeniu ambasadorów - powiedział Korolec. - W tej sprawie było współdziałanie i z poziomu premierów, i ministrów ds. europejskich i ministrów ds. klimatu.
W koalicji państw opowiadającej się za utrzymanie pierwotnej daty utworzenia rezerwy były poza Polską pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) oraz Rumunia, Bułgaria, Estonia i Litwa.
- Do tej koalicji przyłączyła się ostatnio Hiszpania i Finlandia - wskazał Korolec. - To jest wielki sukces naszej koordynacji w Grupie Wyszehradzkiej. Nasza współpraca w regionie przebiega modelowo i mamy dowód na to, że jesteśmy w stanie walczyć z powodzeniem, często o bardzo trudne sprawy - podsumował.
Korolec wyjaśnił, że rezerwa to instrument, który ma powodować stabilizację cen pozwoleń na emisję CO2 na unijnym rynku.
- Ma w swoim zamierzeniu zdejmować z rynku określoną liczbę uprawnień co roku w sytuacji nadmiaru (pozwoleń) na rynku. W określonej w rozporządzeniu sytuacji niedoboru uprawnień ma je wprowadzać z powrotem na rynek.
Ocenił, że rezerwa ta "nie jest całkiem doskonała", ale na pewno dobrze, że nie będzie funkcjonowała przed rokiem 2021.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.