Rząd przedstawił bardzo trudny, ambitny, ale realistyczny program restrukturyzacji górnictwa - powiedział w sobotę w Opolu minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński. Apelował o spokojne i rzeczowe rozmowy.
O kwestie górnictwa i rozmowy z protestującymi górnikami Karpiński był pytany podczas sobotniej konferencji prasowej w Brzeziu pod Opolem, gdzie wizytował plac budowy, na którym powstają dwa nowe bloki energetyczne.
Powiedział, że rząd przedstawił "bardzo trudny, ambitny, ale realistyczny program" restrukturyzacji dla KW.
- Sektor energetyczny także przechodził () transformacje restrukturyzacyjne i rozpoczął ścieżkę konsolidacyjną już jakiś czas temu. (...) Dzisiaj program restrukturyzacji Kompanii Węglowej ma doprowadzić do tego, że spółka, która będzie w tym segmencie prowadziła działalność gospodarczą (...) ma być spółką rentowną - zaznaczył.
Dopowiedział, że w jego przekonaniu planowane przez rząd wobec górnictwa działania można nazwać "humanitarną restrukturyzacją" i że są one objęte "bardzo bogatym programem osłonowym" oraz że "praktycznie żaden górnik dołowy nie straci pracy". Mówił, że mają one doprowadzić do "utworzenie rentownej spółki, a dzisiaj Kompania Węglowa rentowną spółką nie jest, jest na skraju bankructwa".
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego dla KW zamierza zlikwidować kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. W zakładach tych protest - pod ziemią i na powierzchni - prowadzi według związkowców ok. 2 tys. pracowników.
W sobotę do Katowic pojechała delegacja z udziałem pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka. Po południu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach doszło do spotkania delegacji rządowej z przedstawicielami górniczych związków zawodowych, poświęcone planowi naprawczemu dla KW, ale rozmowy zostały zerwane.
Karpiński, jeszcze przed rozmowami pytany, czy uda się przekonać górników do planu naprawczego, apelował o rzeczowe rozmowy i przestrzegał, że "nigdy emocje nie są dobrym otoczeniem do podejmowania racjonalnych decyzji".
- Dzisiaj mówimy, że chcemy, aby Śląsk dalej fedrował, efektywnie i ekonomicznie - zapewniał i wskazywał, że rządowy program "zakłada reindustrializację Śląska".
- Jeśli mówimy o tym, że wprowadzimy () zachęty czy ulgi, jeśli chodzi o energię elektryczną w formie akcyzy, a więc to, co może zrobić minister finansów przy akceptacji rady ministrów, dla przemysłu ciężkiego. Jeśli mówimy o tym, że praktycznie żaden górnik dołowy nie straci pracy, tylko trzeba będzie dokonać alokacji tego miejsca pracy, to mówimy o bardzo ambitnym programie, ale realistycznym - po to, żeby utrzymać to, co jest możliwe na Śląsku - przekonywał tłumacząc, że alternatywą jest upadłość KW.
- I to jest nie tylko prawie 50 tys. pracowników Kompanii Węglowej. To jest także ogromna rzesza firm powiązanych, które realizują różne kontrakty. Proszę sobie wyobrazić taki scenariusz - i to nie jest na zasadzie straszenia - mówił. Jak przekonywał, rząd proponuje działanie doraźne, "które się przełoży w działanie konsekwentne takiej reindustrializacji Śląska. Ale to musimy najpierw uzdrowić".
W jego opinii związkowcy "muszą docenić to, że to jest program, który zachowuje istotę Śląska w postaci dobrej firmy, rentownej".
- Z drugiej strony jest program osłonowy dla pracowników. Z trzeciej - jest jeszcze wiele planów impulsowych. Na same koleje do 2020 roku wydamy 8 mld zł. Projekty synergiczne, które prowadzą spółki skarbu państw wspólnie - to jest 9 projektów na kwotę 9 mld złotych - wyliczał. I dodał: - Tu na Śląsku będzie bardzo dużo się działo i wydaje mi się, że jeśli tak spojrzą dzisiaj związkowcy z Kompanii Węglowej, która jest o krok przed upadłością, to powinni dokonać spokojniejszej refleksji nad tym programem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.