Ratownicy przez całą noc wypompowywali wodę z kopalni na południu Turcji, ale nadzieje na odnalezienie żywych górników, których 18 od wtorku zostało uwięzionych pod ziemią, maleją z każdą chwilą - donosi w środę portal mining.com.
Tureckie media podają, że na powierzchnię udało się wydobyć zaledwie piątą część wód, które zatopiły kopalnię. Niestety poziom wody w wyrobiskach pod ziemią rośnie co dwie godziny o jeden metr.
- Czas pracuje na naszą niekorzyść - ocenił Taner Yildiz, minister energetyki, w wypowiedzi dla tureckiej stacji telewizyjnej NTV.
Prezydent Recep Teyyip Erdogan odwołał uroczyste obchody święta narodowego i pojechał do miasta Ermenek w prowincji Karaman, gdzie mieści się zatopiona kopalnia.
Według danych tureckich państwowoych służb ds. kryzysowych przyczyną zatopienia wyrobisk było pęknięcie rurociągu na dole kopalni. Do awarii doszło ok. godz. 15 we wtorek, podczas przerwy obiadowej. uwięziona załoga przebywała na głębokości ok. 350 m pod ziemią.
Po ogłoszeniu alarmu 20 górnikom udało się uciec samodzielnie lub z pomocą ratowników.
- Czuliśmy zapach gazu i słyszeliśmy, jak krzyczą nasi koledzy pod spodem: "Gaz, nie zbliżać się!" Uciekliśmy w ciągu kilku sekund - opisywał Kerim Pinarli, jeden z uratowanych górników.
Wypadek odnowił pytania o niedostateczny poziom bezpieczeństwa pracy w Turcji. W maju pożar w kopalni węgla Soma na zachodzie Turcji zabił 301 górniników. Była to najtragiczniejsza katastrofa w historii krajowego górnictwa, w którym od lat 70. XX w. z powodu zaniedbań BHP śmierć poniosło 30 tys. górników.
wybuch metanu
wybuch metanu
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.