Ostatnia sesja tygodnia na rynku walutowym przebiegała relatywnie spokojnie - wskazali analitycy. Po godz. 17.30 euro kosztowało 4,14 zł, a dolar 3,08 zł. Zdaniem analityków w przyszłym tygodniu nastroje będą dyktować napływające dane makro.
Szef dilerów walutowych z Banku BPH Andrzej Krzemiński wskazywał, że w piątek na parze euro/złoty było spokojnie, a w przekroju całej sesji zmiany były niewielkie.
- Wydarzeniem dnia było umocnienie się dolara do głównych walut, za tym ruchem osłabił się także złoty do amerykańskiej waluty - dodał.
W opinii Krzemińskiego przyszłotygodniowy obraz rynku może być podobny do tego obserwowanego w piątek.
- Spodziewam się, że obserwowane dzisiaj tendencje będą miały miejsce również w przyszłym tygodniu. Euro/złoty powinien się konsolidować w okolicy 4,14 z przedziałem wahań od 4,12 do 4,16 - uważa diler.
- Jeśli chodzi o dolar/złotego to możemy zobaczyć kurs delikatnie wyżej niż dzisiaj na zamknięciu - dodał.
Marcin Kiepas z Admiral Markets stwierdził, że w przyszłym tygodniu sytuacja geopolityczna może mieć jakiś wpływ na zachowanie się inwestorów.
- Jest natomiast pewne, że takowy wpływ będą miały publikowane wówczas dane makroekonomiczne i inne wydarzenia. Szczególnie, że tych naprawdę ważnych będzie całkiem sporo. Głównie z USA - wskazał.
W nadchodzącym tygodniu inwestorzy poznają m.in. dane z amerykańskiego rynku pracy. Ponadto odbędzie się posiedzenie Fed.
- Jest niemal pewne, że władze monetarne zdecydują się obciąć wartość programu QE3 (skup aktywów z rynku) o kolejne 10 mld dolarów. To jest już w cenach. Z punktu widzenia rynków finansowych ważne będzie to, co Fed przemyci między wierszami. Głównie ws. strategii wyjścia z ultraluźnej polityki monetarnej - stwierdził Kiepas.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.