Solidarna Polska powątpiewa (delikatnie to określając) w zapewnienia Donalda Tuska o "rehabilitacji węgla" w ramach idei "unii energetycznej" w Unii Europejskiej. Zdaniem polityków tej partii premier wprowadza opinię publiczną w błąd.
"Donald Tusk wykazał w swoich wypowiedziach zakłamanie, Himalaje hipokryzji, jeśli chodzi o ochronę polskiego węgla" - powiedział w TVP Info Zbigniew Ziobro komentując wystąpienie premiera podczas wizyty w Tychach (26 marca).
"Był w Tychach, i na Śląsku mówił, że trzeba postawić na węgiel. A czy państwo o tym wiecie, że w zeszłym tygodniu premier Tusk podpisał się pod wyrokiem na polski węgiel i energetykę węglową? - pytał szef SP w dniu, w którym Tusk ogłosił ideę unii energetycznej.
Ziobro uważa, że Tusk co innego mówi, a co innego robi.
"Był w Tychach, i na Śląsku mówił, że trzeba postawić na węgiel. A czy państwo o tym wiecie, że w zeszłym tygodniu premier Tusk podpisał się pod wyrokiem na polski węgiel i energetykę węglową?".
"Premier poinformował, że na szczycie udało się przeforsować brak dalszej dyskusji o nowych celach i ambicjach klimatycznych na poziomie Unii Europejskiej. - Polska nie może zgodzić się na żadne nowe cele klimatyczne - mówił premier " - podano na stronie www.premier.gov.pl.
Dlaczego polityka klimatyczna UE ma być wyrokiem na (nie tylko) polskie górnictwo węgla kamiennego i energetykę na nim opartą?
22 stycznia 2014 Komisja Europejska zaproponowała, by do 2050 r. zredukować CO2 o od 80 do 95 proc. Nadto chce, by wprowadzić nowy mechanizm handlu zezwoleniami na emisję CO2 tzw. MSR, w wyniku działania którego jednostki EUA mają kosztować ok. 30 euro. Dziś kosztują ok. 6 euro. Kilka lat temu zakładano, że przy poziomie ok. 30-40 euro za jednostkę opłacalne jest inwestowanie w energię z odnawialnych źródeł.
SP przypomina, że wówczas Tusk nie skorzystał z prawa weta. A zmiany w dyrektywie o ETS mają być procedowane w Radzie Ministrów Środowiska UE zwykłą większością głosów. Nikt na tym etapie nie ma prawa weta. Wynik głosowania, z uwagi na rozkład sił w UE, nie jest trudny do przewidzenia.
W konkluzjach sformułowanych 21 marca 2014 podczas Rady Europejskiej (na które - jak podkreśla SP - przystał Tusk) stwierdzono m.in., że należy dążyć do pełniejszego wykorzystania zdolności energetycznych wytwarzania energii elektrycznej na rynku wewnętrznym zamiast polegania wyłącznie na zdolnościach krajowych.
"Wyłącznie na zdolnościach krajowych...". Znaczy się: będzie pożegnanie z węglem, a nie jego rehabilitacja.
Drogie EUA, to środek do promocji energetyki zielonej i opartej na gazie ziemnym (dostarczanym głównie z Rosji) i dekompozycji energetyki węglowej w wykreślonej tzw. perspektywie czasowej do roku 2030.
"Polityka klimatyczno-energetyczna UE od dłuższego już czasu stanowi zasadniczą przeszkodę w realizacji postulatu zrównoważonego rozwoju wewnątrz Wspólnoty" - podkreślali w połowie marca przedstawiciele Solidarności w liście otwartym adresowanym do Bogdana Marcinkiewicza, europosła PO znanego z konsekwentnej obrony polskiego węgla i rodzimej energetyki węglowej.
Nie należy sądzić, by poseł Marcinkiewicz mógł wytłumaczyć faktycznym decydentom brukselskim, że nie czas żałować lasów, gdy płoną lasy. Polityka klimatyczna Unii Europejskiej w obecnym kształcie, za de facto zwolennika której m.in. Solidarna Polska uważa premiera polskiego rządu, jest zrozumiała i logiczna wyłącznie dla jej architektów.
Dążenia Donalda Tuska zmierzające do "rehabilitacji węgla", wygłaszane przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, są słuszne. Prawdopodobieństwo jednak, żeby węgiel spadł z indeksu rzeczy zakazanych jest niewielkie. A jeśli nie zostanie "zrehabilitowany", to konsekwencją tego stanu rzeczy będzie migracja systemu na energię z pozawęglowych źródeł lub podwyżki cen. W jednym i drugim przypadku nie wróży to dobrze górnictwu węglowemu i węglowej energetyce...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Samo OZE nie wystarczy,jako uzupełnienie potrzebna jest energetyka konwencjonalna - Francuzi mają atom, my węgiel, Niemcy gaz (import z Rosji) Tak sobie pomyślałem: Niemcy kupią nasze koplanie i elektrownie na zachodzie i będą importować sam prąd. Polacy zapłacą kary 9podatki ) za emisję CO2 do budżetu EU, a ta przeznaczy je na dotowanie OZE w krajach rozwiniętych, Tym samym dla Polaka prąd drogi, dla Niemca tani. Gratuluje pomysłu POlskiemu rządowi z tą dekarbonizacją. Koniec myśli.