Local content, czyli udział polskich firm w inwestycjach w farmy wiatrowe na lądzie wynosi średnio 70 proc. - poinformowała w czwartek Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska. Jak dodała, na morzu jest to obecnie ok. 20 proc., ale ambicją jest osiągnięcie ponad połowy.
Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie minister oceniła, że “jedną z bajek“ opowiadanych przez przeciwników rozwoju farm wiatrowych na lądzie jest to, że “zarobią na nich Niemcy“.
- To jedna z większych bajek, jakie można usłyszeć o rozwoju OZE w Polsce. Local content w inwestycjach w wiatr na lądzie wynosi średnio 70 proc. w Polsce. Są inwestycje, w których wynosi 90 proc. W offshorze zaczynamy od dwudziestu-paru procent, ale mamy ambicję do ponad 50 proc. - powiedziała Hennig-Kloska. Dodała, że Polska jest dużym, chłonnym rynkiem, a celem jest dalsze skracanie łańcucha dostaw.
Minister klimatu podkreśliła, że w Polsce są producenci komponentów do farm wiatrowych, np. masztów, kabli i stacji transformatorowych. - To jest szansa dla naszej gospodarki. (...) To, ile możemy płacić ludziom za pracę, zależy od tego na czym gospodarka “stoi“. Jeśli będzie to tylko i wyłącznie niezmechanizowane rolnictwo to pensje będą niższe, niż w przypadku wysokich technologii. To podstawowa zasada - przekonywała minister klimatu.
Rząd planuje - jak przekazała - usprawnić procedury związane z budową takich farm i tym samym przyspieszą te inwestycje. Ministerstwo chce wprowadzić zasadę pozwalającą na równoległe procedowanie decyzji środowiskowych i planistycznych, by na koniec procesu weryfikować zgodność tych dokumentów, a nie - jak dotychczas - na początku.
- W ten sposób inwestor jest w stanie przygotować decyzję środowiskową, nie po zmianie planu zagospodarowania planu przestrzennego, ale w momencie przyjęcia przez radę gminy kierunkowo uchwały, która tę ścieżkę planowania przestrzennego rozpoczyna - tłumaczyła. Stwierdziła też, że z jej rozmów z przedstawicielami kancelarii prezydenta wynika, że jest zgoda na takie zmiany ze strony prezydenta Karola Nawrockiego. Hennig-Kloska chciałaby, by taka zasada miała zastosowanie do wszystkich inwestycji w OZE.
Minister poinformowała też, że w piątek resort ma złożyć wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu dla projektu zawierającego rozwiązania związane z rozwojem biometanu tożsame z zawetowaną w sierpniu przez prezydenta ustawą. Chodzi o tzw. ustawę wiatrakową, przepisy związane z biometanem były również jej częścią.
Jak podkreśliła Hennig-Kloska, przepisy przeszły uzgodnienia i konsultacje, dlatego resort chce pominąć je w przypadku tego projektu i przejść prosto na Komitet Stały Rady Ministrów. W jej ocenie w ciągu ok. miesiąca projekt mógłby trafić do parlamentu.
Hennig-Kloska przytoczyła też dane Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, zgonie z którymi realny potencjał Polski w produkcji biometanu wynosi ok. 3,2 mld metrów sześciennych rocznie.
PAP jest patronem medialnym tegorocznej edycji Europejskiego Forum Nowych Idei odbywającego się w Sopocie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Proszę panią minister wymienić te firmy i ich kapitał. Bo montownia monopali wiatraków otwarta w Polsce przez hiszpańską firmę nie oznacza, że podatki ta firma płaci w Polsce.