Jest to nasze przedostatnie górnicze święto za czasów czynnych kopalń – mówili uczestnicy uroczystości z okazji Dnia Górnika, który tradycyjnie obchodzony jest w Czechach z początkiem września. Tymczasem w jedynej kopalni należącej do spółki OKD fedrowanie idzie pełną parą, są nawet wolne etaty.
W promieniach jesiennego słońca na placu przed karwińską filią Uniwersytetu Śląskiego w Opawie zgromadziło się sporo gości. Większość przyodziała na tę okazję górnicze mundury. Witano się tradycyjnym pozdrowieniem Zdař Bůh. „Hornický stav budiž velebený, hornický stav, to je naše slast” – zabrzmiały czeskie słowa hymnu górniczego. Zawyły też ratownicze syreny. Chwilę później miejscowy pomnik Górniczego Trudu pokryły wieńce i kwiaty. Hołd górnikom poległym na posterunku pracy oddali przedstawiciele kierownictwa spółki OKD, związków zawodowych, członkowie władz samorządowych kraju morawsko-śląskiego, gmin i powiatów, straży pożarnej i policji.
W swoim wystąpieniu Roman Sikora, prezes zarządu spółki OKD przypomniał, że zawód górnika był zawsze narażony na największe niebezpieczeństwo.
– W ciągu dwustu lat eksploatacji węgla w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim w wypadkach i katastrofach górniczych życie straciło ponad 800 górników. Przypominamy sobie dziś o największej w historii górnictwa w naszym regionie katastrofie z 14 czerwca 1894 r., w której śmierć poniosło 235 górników i ratowników górniczych. W pamięci mamy wciąż tragedię z 18 grudnia 2018 r., gdy śmierć przy pracy poniosło 13 górników. Tym wszystkim, którzy zapłacili najwyższą cenę, począwszy od czasów bardzo nam odległych po dzień dzisiejszy, chcę złożyć szczególny hołd wdzięczności – mówił Roman Sikora.
Przypomniał, że spółka OKD jest w przedostatnim roku kontynuowania działalności wydobywczej.
– Apeluję do wszystkich naszych kolegów zatrudnionych w kopalniach, aby zbliżająca się data zakończenia wydobycia nie stała się przyczynkiem do luzowania zasad bezpieczeństwa pracy. Nikt nie życzy sobie, aby w życiu rodzin górniczych kolejny dzień zaznaczył się czarną barwą żałoby. Nie wolno nam też zapomnieć o tym, jak wiele dobrego przyniosło temu regionowi górnictwo i o tych wszystkich, którzy swoje życie poświęcili temu przemysłowi i czynią tak po dziś dzień. Pamiętajmy również o tym, że mamy też dług do spłacenia wobec regionu. Dlatego po zakończeniu wydobycia zamierzamy nadal działać na rzecz tutejszej społeczności i wytwarzać wartości, które pomogą w podnoszeniu poziomu życia mieszkańców regionu – podkreślił Roman Sikora.
Modlitwę za wszystkich górników, zmarłych i żywych, odprawił ks. bp Martin David, zwierzchnik diecezji ostrawsko-opawskiej Kościoła rzymskokatolickiego.
W swym wystąpieniu przywołał watykańską Pietę, rzeźbę autorstwa Michała Anioła, przedstawiającą Marię, matkę Jezusa Chrystusa, z nadzieją trzymającą na swych kolanach ciało swego ukrzyżowanego Syna.
– Pamiętajmy zatem o synach, ojcach, mężach i braciach, którzy nie powrócili już nigdy do domów, do rodzin, po swych ostatnich szychtach. Ci, których pozostawili na świecie, często szukali ukojenia swego bólu w modlitwie – mówił ks. bp Martin David, który następnie odprawił krótką modlitwę, a po przemarszu górniczego orszaku do kościoła parafialnego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Karwinie-Frysztacie przewodniczył mszy św.
O roli górnictwa w gospodarce Republiki Czeskiej wspomniał Josef Bělica, hetman kraju morawsko-śląskiego.
– To dzięki eksploatacji węgla przez całe dziesięciolecia gospodarka naszego kraju rosła w siłę. Tutaj, na Śląsku, szczególnie to odczuliśmy. Ponad ośmiuset ludzi straciło życie w przekonaniu, że budują lepszą przyszłość dla swych dzieci i rodzin. Naszym obowiązkiem jest o nich pamiętać, ponieważ złożona przez nich ofiara życia nie poszła na marne – zaakcentował hetman.
Górniczy orszak przy dźwiękach orkiestry, jak co roku, ruszył ulicami miasta do kościoła parafialnego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Karwinie-Frysztacie, gdzie uroczystej mszy św. w intencji górników przewodniczył ks. bp Martin David.
Z okazji górniczego święta w Galerii na zamku Fryštát w Karwinie Galeria Narodowa w Pradze otworzyła wystawę zatytułowaną „Ballada górnika: Sto lat górnictwa w sztuce”. Prezentowane dzieła pochodzą m.in. właśnie ze zbiorów Galerii Narodowej, którą notabene zarządza od trzech lat Alicja Knast, wcześniej dyrektorka Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Podziwiać można prace takich twórców jak: Josef Čapek, Otto Gutfreund, Karel Holan, Jiří John, Jaroslav Král, Jan Lauda, Kamil Lhoták, Jan Zrzavý, Bohdan Kopecký, Ferdiš Duša, Květa Válová, Jindřich Wielgus, Vilém Wünsche, a także dzieła współczesnych artystów, takich jak Jonáš Czesaný, Václav Jirásek i Jakub Špaňhel. Obejmują one okres międzywojennej Czechosłowacji, czasy II wojny światowej, lata tzw. budowy państwa socjalistycznego, okres po Praskiej Wiośnie, wreszcie lata demokracji liberalnej, a także czasy nam bardziej współczesne, po likwidacji wielu kopalń i spadku poziomu wydobycia węgla w Zagłębiu Morawsko-Śląskim.
Wystawa stara się odpowiedzieć na dwa powiązane ze sobą pytania: czego można dowiedzieć się o górnictwie poprzez obraz? Jaki ślad pozostawiło ono w historii sztuki? I wreszcie, jak przedstawia się historia sztuki ostatniego stulecia widziana przez pryzmat górnictwa?
Prezentowane dzieła to z pewnością sztuka rzeczowa i realistyczna, pozbawiona sztucznych przebarwień, często ukazująca surowość ludzkiej egzystencji w okresach przemian. Ukazuje ponadto surowość krajobrazu zniszczonego działalnością górniczą, ale także zwraca uwagę na zmiany klimatyczne, którym – zdaniem twórców – winien jest człowiek.
Wystawa stanowić będzie ekspozycję stałą, warto więc wybrać się do Karwiny, aby ją zobaczyć. Zamek jest czynny od wtorku do niedzieli w godzinach 10.00-17.00 do końca października.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.