W nadchodzącym tygodniu podwyżki cen paliw na stacjach będą kontynuowane - ocenili w piątek analitycy e-petrol.pl. Zdaniem ekspertów, perspektywa deficytu ropy naftowej w drugiej połowie br. coraz mocniej przekłada się na ceny surowca.
Analitycy e-petrol.pl zauważyli, że drożeją wszystkie paliwa oprócz autogazu. Ich zdaniem prognozy dotyczące kolejnych dni wskazują na kontynuację podwyżek.
W okresie między 31 lipca i 6 sierpnia 2023 spodziewamy się, że benzyna 98-oktanowa może kosztować 7,13-7,27 zł/l, a dla najpopularniejszego paliwa aut osobowych, czyli bezołowiowej 95-ki, średnia cena ulokuje się w przedziale 6,55-6,69 zł/l. W przypadku cen oleju napędowego będziemy świadkami podwyżek do poziomu 6,34-6,47 zł/l - prognozują analitycy e-petrol.pl, dodając, że niewielkie zmienności spodziewają się natomiast w cenach autogazu, który może kosztować między 2,76 a 2,83 zł/l.
Zaznaczyli, że podwyżki łagodzą wprowadzone niemal przez wszystkich większych operatorów sieciowych obniżki związane z programami lojalnościowymi. Nie przekładają się one na średnie ceny paliw - te natomiast będą wyższe - ocenili.
Analitycy wskazali, że w piątek średnia cena benzyny 98-oktanowej na rynku hurtowym wynosi 5752 zł/m sześc. To wynik o 112 zł wyższy niż w miniony weekend - zauważyli. Poinformowali też, że w tym samym czasie Pb95 podrożała o ponad 96 zł do poziomu 5383 zł/m sześc.
W przypadku oleju napędowego skala podwyżki jest jeszcze większa - dzisiejsza średnia cena diesla to 5235 zł/m sześc., a więc o ponad 163 zł drożej niż w ostatnią sobotę - dodali eksperci. Według danych e-petrol od weekendu o 185 zł podrożał także metr sześc. oleju opałowego - paliwo to sprzedawane jest dzisiaj w średnie cenie 4328 zł/m sześc.
Analitycy zauważyli, że końcówka lipca, podobnie jak cały miesiąc, na rynku naftowym przynosi wzrost cen surowca. Notowania ropy Brent na giełdzie w Londynie zbliżyły się w tym tygodniu do poziomu 85 dolarów - w czwartek za baryłkę surowca płacono nawet 84,50 USD. W piątkowe przedpołudnie jej cena waha się w rejonie 84 dolarów - wskazali.
Zdaniem ekspertów perspektywa deficytu ropy naftowej w drugiej połowie tego roku coraz mocniej przekłada się na ceny surowca.
Inwestorzy od dawna są świadomi problemów po stronie podaży, wynikających głównie z restrykcyjnej polityki wydobycia OPEC+, ale do tej pory hamulcem dla bardziej zdecydowanych wzrostów na rynku naftowym była niepewna sytuacja po stronie popytu - stwierdzili, zaznaczając, że w ostatnich dniach pojawiły się jednak sygnały, wskazujące na to, że konsumpcja paliw może w końcu pozytywnie zaskoczyć.
Działania wspierające gospodarkę zapowiedziały władze w Pekinie, a to właśnie od tempa wzrostu Chin i ich zapotrzebowania na surowiec w ocenie wielu analityków zależy siła globalnego popytu na produkty naftowe - wskazali eksperci.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.