Mam nadzieję, że Unia Europejska nie zmusi nas do tego, żebyśmy nie respektowali prawa skierowanego przeciwko jednemu państwu - mówił w poniedziałek w Jastrzębiu-Zdroju wiceszef MAP Marek Wesoły, odnosząc się do prac nad unijnym rozporządzeniem metanowym.
W poniedziałek wiceminister aktywów państwowych Marek Wesoły, poseł PiS Grzegorz Matusiak, przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej i związkowcy uczestniczyli w spotkaniu z serii #PrzyszłośćToPolska w mieszczącej się obok biura poselskiego Matusiaka restauracji, a także otworzyli tam wystawę przygotowaną w związku z 8. rocznicą strajku górników w JSW.
Jednym z tematów wystąpienia Wesołego, a także zadawanych mu pytań, był dyskutowany obecnie w Parlamencie Europejskim projekt rozporządzenia, który ma wprowadzić od 2027 r. normę 5 ton emisji do atmosfery metanu na 1 tys. ton wydobytego węgla innego, niż koksowy (pierwotnie projekt dopuszczał 0,5 tony), a od roku 2031 - 3 tony gazu na 1 tys. ton węgla, w tym koksowego.
Polskie kopalnie emitują więcej - średnio od 8 do 14 ton metanu na 1 tys. ton wydobytego węgla, zostałyby więc obłożone wysokimi karami za przekroczenie norm - w Polskiej Grupy Górniczej (PGG) byłoby to ok. 1,5 mld zł rocznie.
W kontekście m.in. projektu rozporządzenia metanowego wiceminister, będący także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego ocenił, że polityka Unii Europejskiej względem całej energetyki jest delikatnie rzecz ujmując, nietrafiona, a jeśli chodzi o węgiel kamienny, nas się sekuje.
- W ostatnim czasie okazało się, że węgiel kamienny był bardzo potrzebny; dzięki niemu przetrwaliśmy trudny okres po wybuchu wojny, że on jest bardzo cenny i że może dać tanią energetykę - stwierdził wiceminister.
- On by dawał tanią energetykę. Gdyby nie podatek ETS (unijny system handlu uprawnieniami do emisji), który obciąża energię wyprodukowaną z tego węgla, to dzisiaj energia elektryczna z węgla kamiennego, byłaby jedną z najtańszych energii. Ale niestety, większość europejska uchwala coś innego i musimy się z tym mierzyć - wskazał, nawiązując do kształtu unijnej polityki klimatyczno-energetycznej.
- Tak, myśmy popełnili w jednym czy w drugim miejscu błąd, godząc się na pewne rzeczy. Ja nie będę w tej chwili tego bronił, ale jeśli popełniliśmy błąd, to teraz trzeba zrobić wszystko, żeby go starać się naprawić, starać się coś jednak zmienić i w kontekście energetyki to będziemy robić. Będziemy bronić naszego surowca, bo wiemy, że on dzisiaj daje nam suwerenność energetyczną i bezpieczeństwo energetyczne - zadeklarował
- Będziemy bronić do upadłego kwestii związanych z rozporządzeniem metanowym. Nie pozwolimy, żeby przepis Unii Europejskiej zamknął nam dziewięć kopalń węgla energetycznego. Nie będzie na to zgody. Ktoś mnie zapytał, a co, jak wam się nie uda? Ja mam nadzieję, że Unia nie zmusi nas do tego, żebyśmy nie respektowali prawa unijnego skierowanego przeciwko jednemu państwu - powiedział.
- Ale nie będziemy mieli wyjścia, bo jeśli Unia nas zmusi, a na szali stanie ciepło, energia i bezpieczeństwo dla obywateli, to dla każdego odpowiedzialnego rządzącego Polaka to będzie ważniejsze i musi być ważniejsze. Unia Europejska powinna o tym wiedzieć, że my tak będziemy się zachowywać - nie może uchwalić prawa, które zniszczy nam rynek surowców, który zapewnia nam na dzisiaj bezpieczeństwo energetyczne - uznał wiceminister.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Wesoły , proszę doprecyzować.Nie Unia , tylko Niemcy. To oni chcą nas pozbawić dostępu do naszych , własnych, surowców.