W Mysłowicach, na terenie byłej kopalni węgla kamiennego, doszło 15 maja br. w godzinach popołudniowych do katastrofy budowlanej. Według wstępnych ustaleń zawaliło się kilka pięter znajdującego się tam budynku.
- Chodzi o budynek byłej sortowni. Cztery kondygnacje wraz z dachem zawaliły się do środka budynku. Nie możemy wykluczyć, że w budynku byli jacyś ludzie. Trwa akcja ratownicza – powiedział reporterowi portalu nettg.pl st. kpt. Grzegorz Siemko z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
W okolicach budynku często widywano zbieraczy złomu. Straż pożarna zapowiedziała oględziny miejsca zawalenia się konstrukcji, ale na razie, ze względu na bezpieczeństwo, strażacy zdecydowali się nie wchodzić do środka.
Miejsce katastrofy budowlanej ma być sprawdzane za pomocą drona.
- To jest nasz dron z funkcją „termo”. Na pewno konstrukcja budynku stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi – dodał mł. Bryg. Wojciech Chojnowski, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
Na miejscu pojawili się także ratownicy z psami z jednostki w Jastrzębiu-Zdroju.
Do akcji zaangażowano 12 zastępów strażackich i 32 ratowników.
- To może być bardzo żmudna i długa akcja ratownicza – zauważył w rozmowie z portalem nettg.pl Chojnowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zawsze powtarzałem, że w rozbiórkę KWK Mysłowice nie trzeba angażować firm rozbiórkowych, maszyn, ludzi, bo wszystko rozbiorą różne okoliczne lumpy, tzw. zbieracze złomu. I nieraz byłem świadkiem wywożenia złomu z byłej KWK Mysłowice. W biały dzień, a na bramie ochrona, teren monitorowany, hehe.