W nocy ze środy na czwartek (15 na 16 października) ratownicy, prowadzący akcję w kopalni Mysłowice-Wesoła podjęli próbę przejścia przez rozlewisko, z którego przez ponad dobę wypompowywano wodę. Wczesnym ranem musieli jednak zostać wycofani, a poszukiwania wstrzymano - poinformował w czwartek rano Grzegorz Standziak, inż. energo-mechaniczny w mysłowickiej kopalni.
Ratownicy rozbudowali lutniociąg i linię chromatograficzną o kolejne 20 metrów. Znajdują się one obecnie w odległości ok. 150 m od miejsca, w którym prawdopodobnie znajduje się poszukiwany górnik. Poziom wody okazał się jednak zbyt wysoki (sięgając aparatów oddechowych), by można było bezpiecznie przedzierać się dalej. Ponadto ratownicy weszli znowu w strefę zadymienia, które uniemożliwia bezpieczne przesuwanie się do przodu.
Oprócz tego, o godz. 5.15 rano zarejestrowano wzrost stężenia gazów wybuchowych. - Wszystkie zastępy zostały wycofane ze strefy zagrożenia - wyjaśnił Standziak. Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy poszukiwania zostaną wznowione.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.