Najwięcej bankructw zarówno w czerwcu 2014 r., jak i pierwszym półroczu br. odnotowano w branży usługowej, deweloperskiej, budowlanej i produkcji na eksport. Liczba upadłości wzrosła w Polsce południowo-wschodniej - wynika z raportu firmy Euler Hermes.
"Opublikowane w czerwcu orzeczenia o upadłości dotyczyły firm mających zsumowany ostatni znany obrót na poziomie ok. 720 milionów złotych, a zatrudniały one razem ok. 1,9 tys. osób" - podaje opublikowany w środę (2 lipca) raport firmy Euler Hermes, dotyczący kondycji polskich firm pod kątem liczby upadłości. Raport powstał na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego.
W czerwcu br. odnotowano mniejszą ogólną liczbę upadłości w stosunku do czerwca 2013 r. (78 wobec 85 w ub.r.), podobnie wygląda sytuacja w pierwszym półroczu 2014 r. w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku (418 wobec 483 - spadek o 14 proc.) - zaznaczyli autorzy raportu. Mimo że liczba upadłości nie rośnie, raport wyraźnie wskazuje na spadek tempa tej poprawy.
"Warto zauważyć, iż chociaż liczba opublikowanych oficjalnie upadłości jest niższa jest niż w roku ubiegłym (obecnie o ok 14 proc.), to ogólnie tempo poprawy nie jest już tak duże jak w samym pierwszym kwartale, gdy spadek liczby ogłaszanych upadłości w porównaniu do r. 2013 był nawet ponad 20 proc." - zaznaczył cytowany w opracowaniu prezes zarządu Euler Hermes Collections Maciej Harczuk.
Jednym z niewielu sektorów, gdzie liczba upadłości zwiększyła się w porównaniu z ub. rokiem, są usługi. Jest to bezpośrednio związane ze spadkiem konsumpcji wśród mieszkańców Polski i ich większą skłonnością do oszczędzania. Plaga upadłości szczególnie dotknęła branże: hotelarsko-gastronomiczną, placówki służby zdrowia, agencje reklamowe i firmy obsługi informatycznej.
Mimo ożywienia na polskim rynku nieruchomości, związanym ze stosunkowo łatwym dostępem do kredytu i rosnącą liczbą pozwoleń na budowę, upada również coraz więcej firm zajmujących się obrotem nieruchomości.
- Mniejsze podmioty, a nawet te silne na lokalnym rynku (np. dolnośląskim) mają problemy ze zrestrukturyzowaniem swojej działalności, refinansowaniem zadłużenia, nie mówiąc już o rozpoczynaniu nowych inwestycji - tłumaczy dyrektor w Dziale Analiz Branżowych Euler Hermes Collections Michał Modrzejewski.
W budownictwie największy kryzys dotyka firmy, które jako pierwsze ucierpiały w wyniku trwającego od 2 lat krachu na tym rynku. Najmniej upadłości odnotowano wśród firm stanowiących ostatnie ogniwo procesu inwestycji budowlanych, specjalizujących się w pracach wykończeniowych.
Autorzy raportu wskazują, że obawy o powtórzenie się scenariusza sprzed EURO 2012 paraliżują konkurencję firm pod względem ich innowacyjności.
- Większość firm walczy o bieżące przychody, przepływy finansowe, oferując ceny nie zapewniające im w dłuższej perspektywie rentowności (...). Niestety, zamawiający wciąż przy wyborze kierują się głównie najniższą ceną (mimo iż mają z reguły zapewnione odpowiednie, wyższe środki na ich realizację), co nie gwarantuje wykonania prac w terminie - podał członek zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes Tomasz Starus.
Więcej upadłości niż w czerwcu ub. roku odnotowano w niektórych branżach produkcji, co związane jest z sytuacją na rynkach eksportowych, a w szczególności ze wzrostem liczby upadłości w branży budowlanej i przemyśle niemieckim - głównego partnera polskiego eksportu. Niepokojące dane płyną również z innych rynków kluczowych dla polskich eksporterów - m.in. z Wielkiej Brytanii, gdzie podobnie jak w Polsce liczba upadłości spada powoli (7-proc. poprawa w tym roku).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.