Informacja z Rosji o możliwości powrotu do planów budowy gazociągu Jamał II jest ciekawa, ale nie do końca jasna - uważa szef MSZ Radosław Sikorski. Jak podkreślił, propozycja ta "musi być wyjaśniona".
O możliwości powrotu Rosji do planów budowy gazociągu Jamał II z myślą o dostawach dla Polski, Słowacji i Węgier poinformowała w środę (3 kwietnia) po spotkaniu prezydenta Władimira Putina z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem rosyjska agencja ITAR-TASS.
- Informacja z Rosji jest ciekawa, ale nie do końca jasna, (...) bo zawsze sądziłem, że Jamał II jest rurociągiem tranzytowym przez Polskę, a tymczasem przedstawiciele Rosji mówią o dostarczaniu gazu i to nie tylko do Polski, ale na Słowację i Węgry. To musi być wyjaśnione" - powiedział w czwartek (4 kwietnia) Sikorski dziennikarzom w Sejmie.
W jego ocenie propozycje gospodarcze ze strony partnerów zagranicznych to zawsze rzecz ciekawa, a rozmowy polsko-rosyjskie na szczeblach gospodarczych odbywają się od wielu miesięcy.
- Generalnie Polska chce być krajem tranzytowym, ale oczywiście stosujemy trzeci pakiet energetyczny UE i przyjęliśmy zasadę, że to polskie firmy będą zarządzały infrastrukturą krytyczną, także gazociągami - podkreślił szef MSZ.
Sikorski pytany był także o reakcję ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, który powiedział w środę, że do pomysłów tych "podchodzi z dużą ostrożnością" i że - biorąc pod uwagę prowadzone inwestycje, jak np. budowa terminalu LNG w Świnoujściu oraz interkonektorów gazowych, czy zwiększenie krajowego wydobycia gazu - wątpliwe jest budowanie dodatkowej infrastruktury, która de facto będzie zwiększać uzależnienie Polski od importu gazu od jednego dostawcy
- To była prezentacja uzgodnionego w rządzie stanowiska, niezmiennego od wielu miesięcy - stwierdził szef polskiej dyplomacji.
Magistralę Jamał-Europa oddano do użytku w 1999 roku. Liczy 2 tys. km i przebiega przez terytorium Rosji, Białorusi, Polski oraz Niemiec. Jest obliczona na tłoczenie 33 mld m sześc. gazu rocznie.
Druga nitka jamalskiej rury miała być ułożona do końca 2001 r., a potem do 2010 r., jednak ze względu na zaangażowanie Rosji w budowę Nord Stream, nie zaczęto jej nawet projektować. Gazprom uzależnia tę inwestycję od wzrostu zapotrzebowania na gaz w Europie Środkowej i Północnej, przede wszystkim w Polsce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.