Akcja-reakcja, tak w wielkim skrócie można opisać nowe zasady szkoleń, które wprowadzono w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego SA w Bytomiu. Gry pożarowe, bo o nich mowa, to praktyczne szkolenia wykorzystujące symulację komputerowo-wizualną. O nowej metodzie szkolenia poinformowała portal górniczy nettg.pl Aleksandra Szatkowska-Mejer, rzecznik prasowy CSRG.
- Zasady są z pozoru proste. Są to praktyczne zadania, które należy zrealizować w ramach tzw. akcji pożarowej na kopalni - mówi Andrzej Plata kierownik szkoleń w bytomskiej Stacji. Tradycyjne szkolenia przed komputerem zostały zastąpione m.in. symulatorem.
Symulator działań ratowniczych przeznaczony jest do szkoleń praktycznych dyspozytorów ruchu zakładu ruchu górniczego oraz dla kierowników akcji na dole w postaci wyodrębnionego pomieszczenia odpowiednio wyposażonego w sprzęt audiowizualny z możliwością moderowania przez instruktorów sytuacji zachodzących w czasie rzeczywistych akcji. Ćwiczenia tego rodzaju to podstawa dla ludzi wykonujących odpowiedzialne zadania. Dyspozytor ruchu zakładu górniczego sprawuje bowiem nadzór nie tylko nad ruchem zakładu, ale i nad bezpieczeństwem ludzi tam pracujących.
Ćwiczenia opierają się na wcześniej przygotowanym scenariuszu przez dział szkoleń w stacji ratownictwa. Osoba ćwicząca pełniąca rolę dyspozytora ruchu przebywa w symulatorze, druga za biurkiem dyspozytora pomocniczego. Obaj dyspozytorzy mają wyświetlany schemat przestrzenny rejonu kopalni na monitorze i dodatkowo na ścianie imitującej tablicę synoptyczną. Każda symulacja rozpoczyna się od podania obłożenia robót w danym terenie przez osoby dozoru ruchu, zastępowych, przodowych itp.. W te rolę wciela się moderator dzwoniąc z pomieszczenia moderowania symulacji do dyspozytora.
Po uzyskaniu przez dyspozytora ruchu zakładu górniczego pełnego obłożenia robót, instruktor przebywający w symulatorze uruchamia program wizualizujący stan zagrożenia wentylacyjno-pożarowego. Wszystkie czynności, które wykonuje dyspozytor na bieżąco są monitorowane przez instruktora przebywającego w symulatorze. Obowiązkiem dyspozytora jest wycofać ludzi ze strefy zagrożenia i podjąć działania mające na celu zabezpieczyć mienie kopalni w ramach prowadzonej akcji ratowniczej.
Ćwiczenie trwa do momentu wykonania przez ćwiczących wszystkich zadań wyznaczonych przez instruktora, ale nie dłużej niż pół godziny.
- Podczas gry pożarowej uczestnicy dowiadują się o kolejnych zadaniach, które należy wykonać. Działamy według wcześniej przyjętego scenariusza z podziałem na role- dodaje Plata.
Uczestnik gry musi m.in. określić strefę zagrożenia pożarowego, wycofać ludzi, zlokalizować bazę i przeprowadzić manewry wentylacyjne. Całości moderuje doświadczony ratownik - szkoleniowiec, który sukcesywnie wprowadza "elementy stresu", czyli uzupełnia szkolenie o kolejne elementy sytuacji kryzysowej. Przebieg akcji "na dole" pozostali szkoleni mogą zobaczyć na monitorach w sali obok, przy pełnym nagłośnieniu.
Na specjalnie zamontowanych tablicach interaktywnych wyświetlany jest rejon akcji - wyrobiska, gdzie szef sztabu nanosi poprawki z raportu odbieranego "z dołu".
- Można powiedzieć, że skończyliśmy pewien etap szkoleń. Teraz liczy się szybka akcja i reakcja. My oceniamy zachowanie, działanie i reakcje szkolonych. Symulator i moderatorzy to tylko gra. Błędy popełnione podczas ćwiczeń nie skutkują konsekwencjami, ale bez wątpienia pozwalają wykryć braki w wyszkoleniu - mówi kierownik szkoleń w CSRG.
Gry na symulatorach na stałe wpisano w harmonogram szkoleń w ostatnich dniach marca br. Wcześniej nowy system przetestowało 450 osób. W roku bieżącym przeszkolonych na symulatorach będzie ok. 500 osób, głównie dyspozytorów ruchu i kierowników akcji na dole.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.