Dr Franco Magurno z Uniwersytetu Śląskiego odkrył Rhizoglomusa silesianum – grzyba arbuskularnego. Został on wyizolowany z materiałów pozyskanych na hałdzie kopalni Makoszowy przy węźle Sośnica. Dokonania naukowca i zespołu, w którym pracuje, opisuje Gazeta Uniwersytecka UŚ.
Biolodzy z UŚ pod kierunkiem prof. Gabrieli Woźniak z Instytutu Biologii, Biotechnologii i Ochrony Środowiska w ubiegłym roku zakończyli projekt badawczy pt. „System wspomagania rewitalizacji zwałowisk odpadów pogórniczych przy użyciu narzędzi geoinformatycznych”. Jego cel to m.in. optymalna rekultywacja hałd pogórniczych. W skład zespołu wchodzi dr Magurno, specjalizujący się w mikoryzie, zjawisku polegającym na współżyciu korzeni lub nasion roślin naczyniowych z grzybami. Grzyby pomagają roślinom zdobyć wodę i sole mineralne. Rośliny odwdzięczają się produktami fotosyntezy. Jak czytamy w Gazecie Uniwersyteckiej dr Magurno skupił się na mikoryzie arbuskularnej. To zjawisko, kiedy grzybnia wnika do komórek korzenia roślin, jednocześnie – pierwotny typ symbiozy mikoryzowej. Dzięki temu zjawisku rośliny „wyszły” na ląd i skolonizowały go. Jednocześnie mikoryzy pozwalają roślinom przetrwać w trudnych warunkach, m.in. podczas suszy, oraz chronią je przed wieloma groźnymi chorobami. Słowem to gratka dla rolnictwa w trudnych rejonach świata. Rośliny żyjące na hałdach mają warunki podobne do roślin występujących na obszarach pustynniejących. Maria Sztuka, autorka artykułu w czasopiśmie UŚ, pisze, że dr Magurno wyizolował Rhizoglomusa silesianum z hałdy w Makoszowach, która jest częściowo niezrekultywowana i zachodzi w niej proces spontanicznej sukcesji.
„I to właśnie tam, w środowisku, gdzie jest duże zasolenie i mała ilość wody, czyli w warunkach, jakie panują w stresie suszy, pojawił się Rhizoglomus silesianum. (…) Istnieje szansa (rozmowy są w fazie negocjacji), że na drugiej półkuli zastąpi on nawozy sztuczne i pestycydy. Produkcja od zaszczepienia siewek roślin grzybem do jego namnożenia trwa około 3 miesięcy. W glebie rozmnaża się już sam” – pisze Maria Sztuka.
Przypomina, że naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego prowadzą badania różnych zbiorowisk roślinnych śląskich hałd węglowych i zespołów mikroorganizmów glebowych z nimi związanych. Celem projektu jest zebranie informacji o mechanizmach wpływających na gromadzenie węgla w glebie.
„Nawołując do redukcji dwutlenku węgla w atmosferze, zwykle ograniczamy się do konieczności likwidacji elektrowni węglowych, domowych „kopciuchów”, silników spalinowych itp. Naukowcy przypominają jednak, że aż 2/3 puli węgla na lądzie zdeponowane jest w glebie, należy więc podjąć wszelkie działania, aby zmniejszać koncentrację węgla w atmosferze, wprowadzając go do gleby i wiążąc w niej. To zadanie dla roślin i mikroorganizmów. Rośliny dostarczają węgla w postaci swojej biomasy, a mikroorganizmy, rozkładając szczątki roślin, przenoszą węgiel do gleby” – czytamy w Gazecie Uniwersyteckiej. Wyniki tych badań mają służyć lepszej odnowie hałd. Mają one „spełniać funkcję gąbek wchłaniających węgiel”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Może wreszcie Polacy na czymś zarobią...