Vanda Staňková (48 l.) pokieruje działalnością czeskiej spółki węglowej OKD. To pierwsza kobieta na czele zarządu w historii firmy.
Staňková zastąpiła na tym stanowisku Michala Heřmana, który został odwołany kilka dni temu decyzją zarządu jedynego akcjonariusza OKD - przedsiębiorstwa Prisko, należącego do Ministerstwa Finansów Republiki Czeskiej.
Vanda Staňková z wykształcenia jest prawnikiem, absolwentką Uniwersytetu Karola w Pradze. Na wiceprezesa powołano Jana Solicha (40 l.), z wykształcenia również prawnika, który kierował już spółką, zaraz po odejściu w kwietniu ub.r. prezesa zarządu Boleslava Kowalczyka. W składzie zarządu znalazł się ponadto Petr Hanzlik (40 l.), absolwent Wyższej Szkoły Górniczej w Ostrawie, który będzie szefował służbom handlowym.
Funkcję dyrektora wykonawczego przyjął Radim Tabášek, zaś funkcję kierownika ruchu powierzono Davidowi Hajkowi. Wcześniej stanowisko to pełnił Zbyszek Folwarczny. Po odwołaniu Michala Heřmana podjął on decyzję o odejściu z OKD. Przypomnijmy, że obaj wcześniej kierowali spółką PG Silesia, należącą do Grupy EPH, czeskiego multimilionera Daniela Křetínskégo. Heřman piastował funkcję prezesa zarządu, Folwarczny zaś był kierownikiem ruchu zakładu górniczego.
Nie milkną też echa odejścia ekipy Michala Heřmana z OKD. Czeskie media przypominają jego słowa wypowiedziane w maju ub.r., kiedy obejmował kierownictwo w spółce.
- Jednym z pierwszych moich kroków będzie dogłębna analiza ekonomicznej firmy wraz z oceną perspektyw dalszego jej funkcjonowania w najbliższych latach, biorąc pod uwagę prognozowane ceny węgla, a także analizę warunków geologiczno-górniczych, w których jest prowadzone lub ma być prowadzone wydobycie. Dla mnie istotnymi kwestiami będą ponadto: bezpieczeństwo pracy załogi i sprawy socjalne – powiedział wówczas Michal Heřman.
- Nie jest wykluczone, że po przedstawieniu mu dogłębnych analiz stwierdził, że funkcjonowanie firmy po 2023 r. nie będzie możliwe? - domyśla się jeden z naszych czeskich rozmówców.
Jak wiadomo rząd w Pradze naciskał, aby OKD wydobywało węgiel - nie jak zakładano - do 2023 r., lecz nawet do 2030 r. Okres siedmiu lat mógłby wówczas okazać się wystarczający dla przeprowadzenia niezbędnych działań restrukturyzacyjnych w przemyśle regionu śląsko-morawskiego. Władze w Pradze obawiają się, że rychła likwidacja OKD pociągnęłaby za sobą upadek przemysłu stalowego, a także likwidację wielu innych zakładów pracujących na rzecz górnictwa, a w rezultacie eskalację bezrobocia na duża skalę.
- Powierzenie kierowania OKD tak dobremu menedżerowi, jakim z pewnością jest Michal Heřman, było swego rodzaju zapaleniem światełka w ciemnym tunelu. Teraz to światełko zgasło – przyznał w rozmowie jeden z byłych pracowników spółki.
Przypomnijmy, że OKD jest jedynym producentem węgla kamiennego w Czechach. Przed rokiem ukończone zostało wydobycie surowca z kopalni Lazy. Eksploatacja surowca trwa nadal w zakładach: ČSA, Darkov, ČSM-Północ i ČSM-Południe. Zatrudnieni zaś sięga 8500 pracowników, licząc wraz z górnikami zatrudnionymi w firmach zewnętrznych, w tym polskich.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.