Przez pierwszych 31 dni działania programu "Mój prąd" NFOŚiGW dostał wnioski, na podstawie których wypłacił lub zatwierdził ok. 15,5 mln zł dotacji do instalacji fotowoltaicznych o wartości 70 mln zł i łącznej mocy 15,5 MW - podał prezes Funduszu Piotr Woźny.
Podczas jednej z czwartkowych, 17 październiak, sesji 9. Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Katowicach prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) m.in. akcentował wagę zaangażowania administracji publicznej w rozwój innowacji czy technologii będących na wstępnym etapie upowszechnienia.
W tym kontekście Woźny ocenił, że funkcjonujący od początku września br. program "Mój prąd" stał się sukcesem.
- Traktuję go jako gigantyczną kampanię świadomościową. Pamiętajmy, że w Polsce na koniec I półrocza br. mieliśmy jakieś 70 tys. mikroinstalacji prosumenckich. (...) Program "Mój prąd" da dofinansowanie do 200 tys. domów jednorodzinnych w Polsce - przypomniał.
Zaznaczył, że o masowym zainteresowaniu programem świadczy zarówno liczba spływających wniosków, jak i głosy firm montujących instalacje fotowoltaiczne.
- Przez 31 dni programu "Mój Prąd" wpłynęły do Funduszu wnioski, w ramach których albo już wypłaciliśmy, albo zatwierdziliśmy dopłaty do instalacji fotowoltaicznych, których wartość wynosi 70 mln zł - podał Woźny.
- Inteligentna stymulacja wsparcia fotowoltaiki w programie "Mój prąd" powoduje, że za 15,5 mln zł, które zostaną wypłacone tytułem dotacji, uzyskujemy moce fotowoltaiczne warte na rynku 70 mln zł - uściślił prezes NFOŚiGW.
- To jest łącznie moc 15,5 megawata w tych wnioskach, które spłynęły przez 31 dni - dodał.
- Myślę, że można zacząć myśleć - patrząc, jaki jest sukces programu "Mój prąd" - czy nie warto wspierać tych Polaków, którzy zechcieliby zainstalować w swoich domach mikromagazyny energii tak, żeby nie oddawać jej do sieci. Chociaż ten system prosumencki jest dzisiaj tak korzystny, że aż boli, aby dotować takie mikromagazyny w domach jednorodzinnych - uznał Woźny.
Jak obrazował, dzięki obecnemu systemowi prawnemu i spółkom energetycznym, prosument cały czas korzysta z energii: w pierwszej kolejności korzysta z własnej produkcji, a ewentualną nadwyżkę oddaje do sieci, rozliczając się za nią następnie w cyklu rocznym: przy instalacji do 10 kilowatów kosztuje go to 20 proc. oddanej energii, a do 20 kW - 30 proc.
- Więc mamy do czynienia z przepiękną formą wirtualnego magazynu. To dlatego tak się fotowoltaika prosumencka w Polsce świetnie rozwija - bo są świetnie skonfigurowane, proklienckie przepisy, jest ulga termomodernizacyjna w PIT od 1 stycznia br. i jest jeszcze ta wisienka na torcie dla nieprzekonanych: 5 tys. zł dotacji z "Mojego prądu" - akcentował Woźny.
"Mój prąd" to program wsparcia budowy domowych mikroinstalacji fotowoltaicznych. Skorzystać z niego mogą osoby fizyczne, po ukończeniu takiej instalacji o mocy od 2 do 10 kW. Dodatkowym warunkiem jest posiadanie umowy kompleksowej, przewidującej wprowadzenia do sieci energii elektrycznej, wytworzonej w mikroinstalacji.
Budżet programu to 1 mld zł, a dofinansowanie może sięgnąć maksymalnie 50 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji, lecz nie więcej niż 5 tys. zł. O przyznaniu wsparcia decyduje kolejność złożenia prawidłowego wniosku. Nabór wniosków trwa do 20 grudnia 2019 r. lub do wyczerpania puli pieniędzy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.