Przed szczytem klimatycznym COP24 państwa nordyckie przekonują, że wzrost gospodarczy można uzyskać bez większej emisji czy większego zużycia energii. Z eksportu "zielonych" technologii znana jest przede wszystkim Dania, dla której to znaczący sektor gospodarki.
- Od 2000 r. eksport duńskich "zielonych" technologii wzrósł o 300 proc., w 2017 r. przyniósł 5,5 mld euro - podkreśla Iver Nielsen ze State of Green, publiczno-prywatnej spółki, która ma za zadanie przyciągać inwestorów i promować duńskie rozwiązania za granicą.
- Efektywność energetyczna, energia wiatrowa, adaptacja do zmian klimatu, transport, gospodarka wodna, w sumie mamy prawie 1,5 tys. rozwiązań, każdy może znaleźć coś dla siebie - mówi Nielsen.
W 2017 r. przez State of Green przewinęło się 180 delegacji profesjonalistów z całego świata, szukających konkretnych rozwiązań dla swoich biznesów - dodaje.
- Transformacja Danii zaczęła się w latach 70., po kryzysach naftowych, które mocno uderzyły w kraj, energetycznie niemal całkowicie uzależniony od importu ropy. Od 1980 r. skumulowany PKB wzrósł o 70 proc., a zużycie energii i emisja CO2 obecnie jest na takim poziomie, jak 38 lat temu, natomiast zużycie wody spadło o 40 proc. - podkreśla Nielsen. Taka polityka jest też efektem trwającego od dekad konsensusu politycznego.
Państwa nordyckie współpracują na rzecz ścisłej integracji, w tym i polityki ochrony klimatu w ramach nordyckiej rady ministrów (Nordic Council of Ministers, NCM). Zrównoważony rozwój jest jednym z głównych zadań tej współpracy.
- To 27 mln ludzi od Finlandii po Grenlandię. Chcemy stworzyć najbardziej zintegrowany region na świecie - mówi PAP doradca w NCM Trine Schmidt. Jak dodał, największe wyzwania to zrównoważona konsumpcja i produkcja, redukcja wytwarzania odpadów, subsydia i efektywne wykorzystanie zasobów.
- Nie jest tak, że wszyscy wprowadzamy identyczne regulacje, ale je ze sobą konsultujemy i uzgadniamy - wyjaśnia Schmidt. Dodając, że taka integracja przekłada się na większą siłę regionu, np. w Brukseli czy na arenie globalnej, na przykład na szczytach klimatycznych, gdzie mogą wspólnie przekonywać do swoich idei i rozwiązań. Wspólnie też finansują wybrane przedsięwzięcia.
Pożyczek i granów udziela m.in. NEFCO, wspólny fundusz "zielonego wzrostu", który angażuje się np. w poprawę efektywności energetycznej budynków publicznych od Estonii, przez Ukrainę, Mołdawię po Gruzję i Armenię. Ma w planach również zaangażowanie się w Polsce.
Nordic Investment Bank finansuje projekty poprawiające produktywność i stan środowiska zarówno w krajach nordyckich, jak i poza nimi. W Polsce NIB finansował budowę należącej do firmy Energa farmy wiatrowej Myślino i sieci dystrybucyjne, również w Enerdze, a także brał udział w finansowaniu LitPol Link.
- Jesteśmy tańsi od banków komercyjnych, choć np. Ukraina jest dla nas zbyt ryzykowna - powiedział PAP Soren Mortensen z NIB.
- Jedyną nordycką instytucją finansową, działającą wyłącznie w obszarze zmian klimatycznych jest Nordic Development Fund (NDF), który w 115 projektów zaangażował 365 mln euro. Dokładnie badamy wpływ danego projektu na środowisko, uniknięte emisje, miejsca pracy - mówi Aage Jorgensen z NDF.
Jak podkreśla Jorgensen, jeżeli dziś gdziekolwiek można mówić o boomie na "zielone technologie", to jest to Afryka. W szczególności dotyczy to rozwiązań off-grid, niezależnych od sieci energetycznych. Rynek na technologie, pozwalające funkcjonować niezależnie od mało pewnego w Afryce dostępu do energii rośnie błyskawicznie - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.