W ub. tygodniu miałem okazję, jak zresztą co dwa tygodnie, wziąć udział w ostatnim już w tym roku posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii. Na poprzednim posiedzeniu przewodniczący Zespołu, poseł Ireneusz Zyska, dał mi do zrozumienia na sejmowym korytarzu, że liczy na mnie i mój głos na tym spotkaniu. Dlatego, kiedy tylko dowiedziałem się, jaka tematyka będzie poruszana, postanowiłem sobie przygotować w głowie kilka zdań, które będę chciał powiedzieć. Żadne jednak nie padło.
Czerwona lampka przy moim mikrofonie nie zapaliła się trochę z powodu ograniczonego czasu (pod drzwiami czekali, aż opróżnimy salę, przestępując z nogi na nogę, posłowie z Komisji Infrastruktury), a trochę z powodu mojej ciekawości, co będą mieli do powiedzenia inni zaproszeni goście. Już dawno temu zresztą wziąłem sobie do serca słowa bodajże Gandhiego o tym, że: „mówić - to powtarzać to, co już się wie, a dopiero słuchać - to uczyć się nowych rzeczy”. Zamiast mówić, miałem posłuchać na żywo m.in. prof. Konrada Świrskiego, którego bardzo cenię nie tylko za ogromną wiedzę w zakresie energetyki, ale również z uwagi na cięty język wypowiedzi, w który z przyjemnością wczytuję się w kolejnych felietonach, oraz ambasadora Krzysztofa Patureja z Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego, który zawsze przypomina nam, że czas węgla na świecie jeszcze się nie skończył, wbrew temu, co próbuje nam wmówić Unia Europejska ze swoją polityką klimatyczną.
Wychodząc z terenu Sejmu, cieszyłem się jednak, że mimo iż nie zabrałem głosu, to dzięki platformie, jaką jest dla mnie miejsce na stronach Trybuny Górniczej i portalu nettg.pl, będę miał okazję się wypowiedzieć, a może i dzięki temu dotrę do większej liczby odbiorców. Przechodząc do rzeczy, przypomnę tylko, że Zespół miał debatować o strategicznych wyzwaniach polskiej energetyki w horyzoncie roku 2050. Wiedząc, że na sali zasiądą nie tylko niezależni eksperci, ale również przedstawiciele rozmaitych firm i lobby (od węglowego, przez gazowe do zielonego), a dyskusja prędzej czy później podryfuje w stronę przepychanek na temat tego, czy mamy spalać więcej polskiego czarnego złota, budować elektrownię jądrową, czy przechwytywać więcej energii z wiatraków i słońca, chciałem przede wszystkim skupić się na czymś zupełnie innym, a co wydaje mi się wyjątkowo istotne, może nawet bardziej niż te kilka procent więcej lub mniej dla węgla albo gazu w docelowym miksie energetycznym.
Spójność, bo właśnie o tym mówię, powinna
Demokracja: Twój głos jest ważny. TY-NIE.