Mamy sentyment do starych czasów, dlatego chcemy wracać do miejsc, w których kiedyś działał przemysł ciężki. Niemcy jako pierwsi zainwestowali w turystykę poprzemysłową. W Polsce rozwija się ona w szybkim tempie.
W Niemczech restrukturyzację górnictwa rozpoczęto pół wieku temu. Już wtedy zastanawiano się nad zagospodarowaniem terenów pogórniczych. Priorytetem było tworzenie miejsc pracy.
Rozwojowi i ożywieniu zlikwidowanych ośrodków przemysłowych w regionach górniczych w Europie poświęcona była konferencja, którą 4 bm. zorganizowało w Katowicach Bractwo Gwarków.
- Niemcy mają zdecydowanie większe doświadczenia w dziedzinie restrukturyzacji górnictwa, adaptacji kopalń, hut i elektrowni na obiekty turystyczne. W zasadzie każde miasto posiada taki obiekt. W Polsce po d tym względem też się dużo zmienia. Przykładem nich będzie Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego Guido w Zabrzu., którą zwiedziło już wielu Niemców - mówiła dr Veronika Grabe ze Stowarzyszenia na rzecz propagowania historii kopalni Zollverein w Essen.
Z kolei dr Anna Wkitor-Sułkowska z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wskazała na potrzebę większego zainteresowania gmin obiektami pozostałymi po przemyśle ciężkim.
- Niemcy wciąż wiodą prym w dziedzinie turystyki przemysłowej. Na drugim miejscu jest Austria, na trzecim Wielka Brytania, na czwartym Polska - wyjaśniała Wiktor-Sułkowska.
Organizowanie turystyki w miejscach po dawnych kopalniach i hutach wiąże się jednak z dużymi wydatkami, na które gmin nie stać. Kosztowna jest zwłaszcza adaptacja podziemnych chodników dla ruchu turystycznego. Warto jednak pójść śladem Chorzowa czy Bytomia. W tych miastach udało się uratować przed wyburzeniem wieżę szybową dawnej kopalni Polska oraz cechownię kopalni Rozbark.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.